Burza po słowach Barona w „The Voice of Poland”
W sobotę TVP2 pokazała półfinał czternastej edycji „The Voice of Poland”. Do ostatniego, decydującego odcinka awansowali: Maja Walentynowicz (drużyna Justyny Steczkowskiej), Antoni Zimnal (drużyna Marka Piekarczyka), Becky Sangolo (drużyna Tomsona i Barona), Jan Górka (drużyna Lanberry).
Jedną z osób, które na tym etapie musiały pożegnać się z rywalizacją, był Daniel Borzewski. W półfinałowym wydaniu „The Voice of Poland” podopieczny Lanberry zaśpiewał piosenkę Mroza „Szerokie wody” oraz swój singiel „W tobie dom”. Po wszystkim Baron skierował do uczestnika słowa, które rozpętały burzę. W sieci wybuchła się afera.
Szanuję cię, chłopie, za odwagę. Jesteś postacią, która na pewno będzie zapamiętana w tej edycji, tylko zastanawiam się, czy o takie zapamiętanie ci chodzi. (…) Polaryzujesz i rozgałęziasz naszą publiczność na dwa obozy, bo to, co dzieje się w internecie, świadczy o zupełnie innej perspektywie, innym nastawieniu dotyczącym twojego miejsca tutaj
– stwierdził ekranowy partner Tomsona.
Największe emocje wywołała jednak wypowiedź o „zejściu ze sceny”.
Sięgnąłeś po moją ulubioną piosenkę Mroza i miałeś nie lada wyzwanie, żeby zaspokoić moje potrzeby związane z tym utworem. Nie do końca były to szerokie wody. Gdybyś był w mojej drużynie, to dałbym ci piosenkę Perfectu „Niepokonani”, tam Grzegorz Markowski śpiewa, że trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym właśnie
– zwrócił się do Borzewskiego juror.
Daniel Borzewski z „The Voice of Poland” odpowiada
Daniel Borzewski w trakcie trwania programu miał szansę odpowiedzieć kilka słów Baronowi, teraz jednak ponownie zdecydował się zabrać głos i przedstawić pełne stanowisko. W rozmowie z Plotkiem uczestnik nie krył, że zachowanie trenera nim wstrząsnęło.
Byłem w szoku. Wzruszony, kończąc na scenie swój singiel „W tobie dom”, usłyszałem krytykę z ust Barona, która w ogóle nie miała nic wspólnego z moim występem
– zaczął.
Jak dodał, jest zadowolony ze swoich półfinałowych występów i ubolewa, że w odcinku nie skupiono się właśnie na ich ocenie. Dalej zaapelował bezpośrednio do Barona.
To jest program telewizyjny, trenerzy są głowami tego programu, więc uważam, że zanim coś się powie, powinno to być dobrze przemyślane. To, co Baron powiedział w moją stronę, było słabe… Według mnie dołączył do grona hejterów, którzy uaktywnili się podczas programu „TVoP”. Nie wiem, czy miał świadomość tego, że gdyby trafił na osobę o słabej psychice, mógłby ją strasznie skrzywdzić. Ja potrafię sobie wszystko przetrawić w głowie, ale mimo to takie słowa z ust trenera nie powinny być wypowiedziane publicznie na scenie
– stwierdził.
Na koniec wokalista raz jeszcze wrócił do pytania o to, jak czuje się z dzieleniem publiczności swoją obecnością w programie. Podkreślił, że to dzięki trenerom w ogóle znalazł się show.
Drodzy trenerzy, to wy wybraliście mnie do tego programu, to wasze fotele obróciły się na przesłuchaniach w ciemno, to wy daliście mi na początku tę możliwość, a potem widzowie, więc dotarłem do tego momentu dzięki wam i nie rozumiem zarzutu: „jak się z tym czuję, że, że tu jestem, dzielę społeczeństwo?”. A temat zejścia ze sceny… To już cios poniżej pasa, ale Baronie, ja na tę scenę dopiero wszedłem, więc zamierzam długo z niej nie schodzić
– kwituje Borzewski.