Tym razem dramat będzie dotyczył Natalii Zwoleńskiej. Wszystko zacznie się od tego, że kobieta źle poczuje się w pracy. Będzie miała mdłości i dreszcze, jednak winę za złe samopoczucie zwali na zjedzoną dzień wcześniej pizzę. Natalia uzna, że to jedynie zatrucie. Zwoleńską zajmie się jej matka, Małgorzata, która będzie próbować leczyć córkę domowymi sposobami. Niestety na próżno. Natalia w końcu zemdleje w łazience, po czym trafi do szpitala, gdzie przejdzie szereg badań. Chorą odwiedzi Magda, siostra Natalii. Podczas rozmowy Zwoleńska wyzna siostrze, że jest w ciąży i jednocześnie poprosi ją o dyskrecję. Mamie zaś powie, że ma anemię. Powód, dla którego Natalii zależy na ukryciu ciąży, okaże się niespodziewany. Kobieta nie będzie chciała dziecka i w związku z tym będzie rozważać aborcję.
"Ja nie chcę tego dziecka. Wcale nie marzę o wesołej gromadce dzieci i nic się nie stanie, jeśli akurat ja nie urodzę dziecka. Nasz gatunek przez to nie wyginie!" – przyzna Magdzie, która oburzona będzie próbowała wybić z głowy Natalii pomysł usunięcia dziecka. Zwoleńska jednak nie ugnie się i powie, że "nie żyjemy w średniowieczu".
Mimo że Magda będzie próbowała wpłynąć na decyzję siostry, to ta nie zmieni zdania. Ba, będzie nawet działać w kierunku możliwości usunięcia dziecka. Natalia umówi się bowiem na zabieg jednej z klinik na Słowacji. Matce powie, że wyjechała na odpoczynek. Gdy tę wieść od Małgorzaty usłyszy Magda, od razu wyzna matce prawdę. Magda za wszelką cenę będzie chciała uniemożliwić siostrze dokonania aborcji. Od razu pojedzie do mieszkania Natalii, gdzie w komputerze znajdzie adres kliniki. Kobieta będzie chciała zdobyć informację od plackówki, jednak nikt nie będzie chciał udzielić informacja. Zaś sama Zwoleńska nie będzie odbierać telefonu.
Czy rzeczywiście Natalia usunie dziecko? Czy dowie się, kto jest ojcem maleństwa, które nosi? O tym pewnie przekonamy się w kolejnych odcinkach "Barw szczęścia".