Beata K. zatrzymana za jazdę pod wpływem alkoholu
Beata K. stała się bohaterką skandalu, gdy na początku września została zatrzymana przez policję za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Jak podawały wówczas media, 61-letnia gwiazda miała jechać „zygzakiem”, od krawężnika do krawężnika. Późniejsze badanie wykazało, że w organizmie miała 2 promile alkoholu.
Beata K. straciła prawo jazdy, ale po zatrzymaniu została zwolniona do domu. Dzień po feralnych wydarzeniach zgłosiła się na policję, gdzie usłyszała zarzuty, za które grozi do dwóch lat więzienia. 61-latka odmówiła składania wyjaśnień, ale postanowiła wytłumaczyć się przed swoimi fanami. Na swoich profilach w mediach społecznościowych opublikowała oświadczenie, w którym przeprosiła wszystkich za to, że ich zawiodła. Podkreśliła, że żałuje swojego czynu i „bardzo wstydzi się” tego, co się stało. Dodała, że jest gotowa ponieść konsekwencje.
Kochani, przepraszam wszystkich. Wiem, że was zawiodłam. Z całego serca żałuję tego, co się wczoraj wydarzyło. Bardzo się tego wstydzę. Wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego, co się stało. Jestem na to gotowa
– pisała przed miesiącem.
Beata K. wróciła na Instagram
Beata K. długo milczała. W sieci nie odzywała się przez miesiąc. W końcu na początku października zdecydowała się odezwrać na Instagramie. Udostępniła zdjęcie, na którym jest w garderobie i trzyma w ręku mikrofon. W zamieszczonym pod spodem wpisie wspomniała o powrocie do koncertowania oraz o pracy nad nowym materiałem.
Intensywny czas…
– zaczęła enigmatycznie.
Pierwsze jesienne koncerty za mną, dużo pracy w studiu. Powstają kolejne piosenki na płytę
– zdradziła dalej.
K. zwróciła się też do swoich najwierniejszych fanów, którzy – pomimo perturbacji w jej prywatnym życiu – nie opuścili jej.
Dziękuję, że jesteście ze mną
– napisała.