Ten słodki, przestraszony wiewiór zdecydowanie trafił na własciwą osobę, we właściwym czasie. Za nic w śweciec nie wiadomo co tam robił i przede wszystkim czego tam szukał. Nie ulega też wątpliwości, że za swoją ciekawość i zaglądanie we wszystkie dziury zapłacił ogromną cenę. W stalowym kształtowniku znajdował się niewielki otwór. Gryzoń chciał prześlizgnąć się przez niego ale niestety z wyjściem było o wiele gorzej niż z wejściem i najzwyczajniej w świecie... Utknął na dobre. Sytuacja zapowiadała się nad wyraz dramatycznie, ale na szczęście wystarczyła niewielka, ostrożna i delikatna pomoc człowieka i maluch czmychnął ile sił w jego łapkach.