Billie Eilish w staniku. Wokalistka rozebrała się w czasie występu. Ma ważny apel! [WIDEO]

Billie Eilish ciesząca się ogromną popularnością na całym świecie postanowiła wykorzystać swoją pozycję i podzielić się z fanami przemyśleniami na temat ważnych kwestii społecznych.

Billie Eilish prowokuje?

Tego nikt się nie spodziewał! Młoda wokalistka, która szturmem podbiła rynek muzyczny, ostatnio zszokowała swoich fanów. Billie Eilish znana z oryginalnego stylu i zdecydowanych poglądów - pokazała się w... staniku. Chodziło o istotny przekaz!

Wokalistka przyzwyczaiła wielbicieli do tego, że jej wizerunek sceniczny to najczęściej obszerne stylizacje, luźne dresy zamiast seksownych, dopasowanych kreacji. Nie od dziś wiadomo, że niezwykle ważny jest dla niej temat bodyshamingu, czyli walki z wszelkimi przejawami dyskryminacji czy wyśmiewania ze względu na to, jak ktoś wygląda. Podczas ostatniego koncertu w Miami, gwiazda zorganizowała niezwykle wymowne wystąpienie.

Billie Eilish rozebrała się w słusznej sprawie?

W pewnym momencie na ekranach zaprezentowano video, na którym Eilish się rozbiera. Z każdą zdejmowaną częścią garderoby podnosi się poziom wody. W chwili gdy zdejmuje bluzkę – niemal tonie. Temu obrazowi towarzyszył mocny monolog wokalistki:

Masz opinie na temat moich opinii, mojej muzyki, moich ubrań, mojego ciała. Niektórzy nienawidzą tego, co noszę. Niektórzy to chwalą. Niektórzy używają tego, aby zawstydzić innych. Niektórzy używają tego, żeby mnie zawstydzić. Ale czuję, że zawsze patrzysz i nic, co robię, nie jest niewidoczne. Więc chociaż czuję twoje spojrzenia, dezaprobatę lub twoje westchnienie ulgi, gdybym żyła według nich, nigdy nie byłabym w stanie się ruszyć.

Czy chciałbyś żebym była mniejsza? Słabsza? Łagodniejsza? Wyższa? Czy chciałbyś, żebym była cicho? Czy moje ramiona cię prowokują? Czy moja klatka piersiowa? Czy jestem moim żołądkiem? Moje biodra? Ciało, z którym się urodziłam, czyż nie tego chciałeś?

Jeśli noszę to, co jest wygodne, nie jestem kobietą. Jeśli zrzucę warstwy, jestem dziwką. Chociaż nigdy nie widziałeś mojego ciała, wciąż je oceniasz i osądzasz. Dlaczego? Przyjmujesz założenia dotyczące ludzi na podstawie ich wielkości. My decydujemy, ile są warte. Jeśli założę więcej, kto decyduje, czym mnie to czyni? Co to znaczy? Czy moja wartość opiera się tylko na twoim postrzeganiu? A może twoja opinia o mnie nie jest moją odpowiedzialnością?

Autor: Katarzyna Solecka

Komentarze