O filmowej biografii wokalisty zespołu Queen słyszało się od lat. Początkowo mówiło się, że w Freddiego Mercury'ego wcieli się komik Sacha Baron Cohen (m.in. "Borat"). Ostatecznie jednak zrezygnowano z tej opcji. Wszystko dlatego, że aktor nie mógł porozumieć się z gitarzystą Brianem Mayem i perkusistą Rogerem Taylorem. Cohen chciał bowiem za pomocą swojej roli przedstawić burzliwe życie Mercury'ego, skupiając się na imprezach, seksie i narkotyków. Pomysł ten zaś nie przypadł do gustu muzykom Queen.
Za stworzenie dokumentu o Queen ostatecznie zabrał się Bryan Singer. Scenariuszem zajął się zaś Anthony McCarten. Jesienią 2016 roku reżyser ogłosił, że w rola Freddiego przypadła Ramiemu Malekowi, czyli serialowemu Eliottowi Aldersonowi z "Mr. Robota". Aktor za tę rolę został nominowany do Złotego Globu.
W grudniu wytwórnia filmowa 20th Century Fox podjęła decyzję o zwolnieniu reżysera. Zastąpił go i dokończył film Dexter Fletcher.
Cała afera była skutkiem zachowania Singera, który nie pierwszy raz nie pojawiał się na zdjęciach. Wstępnie tłumaczył to problemami rodzinnymi i zdrowotnymi, jednak - zdaniem The Hollywood Reporter – zdarzyło mu się to nie pierwszy raz. Dodatkowo, w trakcie nagrań miało dochodzić do wielu kłótni i spięć z obsadą. Rami Malek, grający rolę Freedie'go Mercury'ego również miał narzekać na jakość współpracy z reżyserem.
Według muzyków Queen, aktor ma świetną prezencję i bardzo angażuje się w projekt. Według nich "już stał się Freddiem, co jest wspaniałe". U jego boku pojawią się m.in.: Ben Hardy, Gwilym Lee, Aidan Gillen, Tom Hollander czy Lucy Boynton.
Gitarzysta Brian May i perkusista Roger Taylor również będą mieli znaczenie w stworzenie biografii zespołu. Są oni producentami muzycznymi filmu.
Pewnym jest, że w "Bohemian Rhapsody" zostanie odtworzony słynny występ zespołu na Live Aid. Premiera filmu planowana jest na 2 listopada.
Autor: Katarzyna Solecka