Bydło na balkonie. Sąsiedzi nie wytrzymali i zażądali usunięcia krów [WIDEO]

Jeden z mieszkańców bloku w Chinach rozsierdził sąsiadów. Do swojego mieszkania sprowadził siedem krów. Jak tłumaczył, nie mógł się z nimi rozstać. Balkon stał się oborą dla jego licznego bydła. 

Wprowadził się do mieszkania w bloku razem z siedmioma krowami

Pewien mężczyzna z prowincji Syczuan (Chiny) postanowił zamieszkać w bloku razem ze swoim bydłem. Związany przez lata z pracą na roli Chińczyk przetransportował do mieszkania na piątym piętrze siedem krów. Jak informował dziennik South China Morning Post, wybiegiem i jednocześnie oborą dla zwierząt stał się balkon. Krowy tłoczyły się na nim. Ich muczenie oraz smród obornika szybko dały się we znaki sąsiadom.

Zaniepokojeni mieszkańcy bloku zaalarmowali lokalnych urzędników. Właściciel siedmiu „muciek” dostał oficjalny nakaz usunięcia krów z budynku. Nieszczęśliwy były farmer zastosował się do wytycznych z oficjalnego pisma, ale tylko chwilowo. Jak donosi gazeta South China Morning Post, niedługo potem mężczyzna znów próbował wprowadzić zwierzęta do swojego mieszkania.

W serwisie Douyin, czyli chińskim odpowiedniku TikToka, pojawiły się nagrania przedstawiające krowy na balkonie i ich ewakuację.

Nigdy w życiu nie pomyślałam, że będę mieszał w oborze

– napisał pod filmikiem jeden z sąsiadów byłego hodowcy bydła.

Biedne cielaki, wciśnięte na tak mały balkon

– skomentowała inna użytkowniczka tego serwisu.

Widać, że budownictwo solidne

– napisał internauta.

Być może rolnik został przesiedlony

Nie poinformowano dokładnie, dlaczego rolnik musiał przeprowadzić się do miasta. Pod nagraniem wywiązała się natomiast dyskusja na temat przesiedleń mieszkańców wsi. Pod filmami zwrócono uwagę, że część rolników w Chinach została przymusowo wywieziona na tereny miejskie.

Ktoś, kto spędził całe życie na wsi, ma kłopot z pogodzeniem się z nową rzeczywistością

– podsumował jeden z użytkowników serwisu Douyin

 Zwierzęta gospodarskie regularnie pojawiały się w blokach w Nowej Hucie w początkach istnienia tego miasta (dziś dzielnicy Krakowa). „Osadnicy” przybyli z różnych podkrakowskich wsi często zabierali z sobą kury, kaczki, świnie, a nierzadko i krowy.

Autor: Katarzyna Krzyżak-Litwińska

Komentarze
Czytaj jeszcze: