Była asystentką Wersow. Teraz mówi, jak wyglądała współpraca z influencerką. „Zarabiałam najniższą krajową”

Lata temu Weronika Sowa pracowała z asystentką Moniką Muratovą. Po zakończeniu współpracy temat kobiety jeszcze wracał w mediach społecznościowych Wersow, jednak finalnie został on zakończony. Teraz Muratova wzięła udział w podcaście Blanki Tichoruk, w którym wróciła pamięcią do dni spędzonych u boku Wersow.

East News
East News

Weronika Sowa w internecie

Weronika Sowa, znana w sieci jako Wersow, od kilku lat uchodzi za jedną z czołowych influencerek w Polsce. Była członkinią niezwykle popularnej Ekipy, którą założył jej narzeczony Karol Wiśniewski, czyli Friz. Mimo rozpadu grupy, 28-letnia celebrytka świetnie sobie radzi i nieustannie podejmuje się nowych wyzwań – między innymi rozpoczęła karierę muzyczną, a także odbyła swoją pierwszą trasę koncertową. Jej codzienne życie śledzi ogromna liczba osób – na Instagramie zgromadziła ponad 3 miliony obserwujących, a na YouTubie ma 2 miliony subskrybentów.

Była asystentka Wersow opowiedziała o współpracy z influencerką

Monika Muratova to była asystentka Wersow, która za czasów Ekipy nie tylko wspierała organizacyjnie influeencerkę, ale i brała udział w jej filmach. W pewnym momencie współpraca została zakończona, a temat Moniki powoli znikł z mediów społecznościowych Sowy. Teraz kobieta wystąpiła w podcaście „Blanka Tichoruk Cała na biało”. Opowiedziała tam między innymi o pieniądzach w branży.

- Ja nie miałam nawet z kim o tym porozmawiać, jak się wyceniać. Ja zarabiałam najniższą krajową, gdzie pisali: „za trzymanie telefonu to każdy chciałby zarabiać 10 tysięcy”. Może jakbym zarabiała 10 tysięcy, to dłużej bym wytrzymała. Żartuję oczywiście, ale wiemy, że pieniądze są motywujące.

Nawiązała również do komentarzy, jakie pojawiły się po pierwszym wywiadzie, którego udzieliła po zakończeniu działań z Ekipą.

Ludzie zarzucali mi po tym, że ja wyciągam jakieś rzeczy itd. Ja nie chciałam właśnie w tamtym wywiadzie nic mówić, w dalszym ciągu nie chcę. Bardziej chciałabym, żeby ludzie znali moją perspektywę, ale absolutnie nie jestem mściwa ani złośliwa, żeby wyciągać na kogoś brudy. Nie daje mi to takiego poczucia mocy.

Monika opowiedziała także o samej pracy u boku influencerów, a także o samej relacji z Weroniką.

Weronika wpuściła mnie do swojego życia, grona. My siłą rzeczy się zaprzyjaźniłyśmy i ciężko jest godzić pracę z taką przyjaźnią, gdy musisz stawać w pozycji szefa. Jak najbardziej rozumiem to dystansowanie, ale odbywało się ono w takiej paraboli, że mi to robiło bardzo duży mętlik w głowie. Trudno było nie zwariować. Taki zarzut i coś, co myślę, że mogło ją bardzo boleć i ja to doskonale w tym momencie rozumiem, to to, że ja się zaprzyjaźniłam z jej przyjaciółmi. Myślę, że to mogło ją najbardziej boleć.

 

Oceń ten artykuł 0 0