Samantha Bennington jest byłą żoną tragicznie zmarłego wokalisty. Chester Bennington popełnił samobójstwo 20 lipca 2017 roku. Miał 41 lat. Niespełna miesiąc temu odbył się jego pogrzeb. Teraz Samantha postanowiła skrytykować zachowanie drugiej wdowy po Chesterze - Talindzie Ann.
Pogrzeb wokalisty Linkin Park miał podobno charakter prywatny. Wzięło w nim udział około kilkuset osób. Żeby wejść na teren ceremonii trzeba było być na liście gości i przedstawić stosowną opaskę. Podobno pojawiła sie tam przede wszystkim najbliższa rodzina i przyjaciele.
Samantha napisała na swoim Facebooku, że to przykre, ale musi jednak zabrać głos.
"Jestem zażenowana na wielu poziomach. Było tam wielu jego przyjaciół oraz członkowie rodziny, ale kiedy w trakcie pogrzebu redukujesz czyjeś życie do ostatnich 12 lat, to właśnie to dostajesz" - napisała Samantha Bennington.
Jej zdaniem pogrzeb przypominał towarzyską imprezę branżową. A całe życie Chestera zostało sprowadzone do ostatnich 12 lat.
"Nie mieliśmy okazji godnie się z nim pożegnać, ten brak szacunku i uczciwości jest po prostu obrzydliwy" - napisała Samantha, dodając, że wraz synem nie otrzymali nawet części prochów Chestera.
.
"Chciałaś, aby mój syn otrzymał pamiątki po Chesterze, więc daj mu coś znaczącego, ale nie zmuszaj go, aby wchodził do tego domu..."
Cały post na Facebooku zakończyła stwierdzeniem: "Mam nadzieje, że lubisz monetyzować jego śmierć. Karma jest prawdziwa. Spójrz w lustro, mam nadzieję, że lubisz to, co widzisz. Biznes to biznes, ale ja widzę zero miłości".