Artykuł sponsorowany

Dlaczego mężczyźni sukcesu wciąż są samotni? Psychologiczne kulisy poszukiwania miłości

Wyobraź sobie mężczyznę po trzydziestce: dobrze ubrany, zadbany, z błyskiem w oku. Ma własny biznes, podróżuje, zna dobre restauracje, pasjonuje się sportem i sztuką. W pracy odnosi kolejne sukcesy, jego kalendarz jest pełen spotkań. A jednak, kiedy wraca do domu… jest sam. I wcale nie dlatego, że chce.

fot. materiały prasowe

To historia wielu polskich mężczyzn w wieku 30–45 lat, którzy – mimo imponujących osiągnięć – wciąż nie mają partnerki życiowej. Dlaczego tak się dzieje?

Mniej kobiet, więcej konkurencji

Pierwsza, często pomijana prawda: w Polsce w tej grupie wiekowej jest znacznie mniej wolnych kobiet niż mężczyzn. Statystyki mówią jasno – na 100 singielek po trzydziestce przypada nawet 150 singli. To oznacza, że rynek matrymonialny jest… rynkiem konkurencji. Nawet najbardziej atrakcyjny mężczyzna musi liczyć się z tym, że kobiet w odpowiednim wieku i z podobnymi wartościami jest po prostu mniej.

Sukces ma swoją cenę

Własny biznes, wysokie stanowisko, ambitne projekty – to wszystko brzmi świetnie, ale ma jeden minus: czas. Wielu dobrze sytuowanych mężczyzn pracuje po kilkanaście godzin dziennie, często w delegacjach. Spotkania, randki, budowanie relacji – schodzą na dalszy plan. W agencjach matrymonialnych zdarza się, że dwoje zapracowanych klientów umawia się… za dwa miesiące, bo wcześniej nie mają wspólnego wolnego wieczoru.

- Jako konsultant w biurze matrymonialnym mogę powiedzieć, że mężczyźni sukcesu coraz częściej decydują się na takie rozwiązanie jak nasze usługi. Internetowe aplikacje randkowe mogą być przytłaczające i powierzchowne, a mężczyźni, którzy szukają poważnych relacji, często preferują bezpieczniejsze i bardziej osobiste podejście. Biuro matrymonialne pozwala na dokładniejsze dopasowanie i większą dyskrecję, co jest dla nich dużym atutem - mówi Paweł Niemiec, współwłaściciel ogólnopolskiego biura matrymonialnego Duet Centrum

Strach przed intencjami

Paradoksalnie, mężczyzna zamożny i atrakcyjny często podchodzi do nowych znajomości z dużą ostrożnością. Obawia się, że ktoś może interesować się nim bardziej ze względu na status czy pieniądze niż na jego osobowość. Doświadczenia z „namolnymi” próbami kontaktu czy zbyt szybkimi deklaracjami uczuć potrafią zasiać w głowie wątpliwość: „Czy ona widzi we mnie człowieka, czy portfel?”

Wysokie wymagania i samotność z wyboru

Po latach życia w pojedynkę mężczyzna przyzwyczaja się do własnych zasad. Ma jasno określone oczekiwania – od wyglądu po wartości i plany na przyszłość. To dobrze, dopóki te wymagania nie stają się murem nie do przejścia. Psychologowie podkreślają, że część singli 30+ traktuje związek jak „wisienkę na torcie” – przyjemny dodatek, ale tylko wtedy, gdy spełnia on niemal wszystkie ich kryteria.

Internet, agencje i pasje

A gdzie szukają?

Psychologia w tle

Za tą samotnością stoją też mechanizmy psychologiczne. Strach przed zranieniem po bolesnym rozstaniu, lęk przed utratą wolności, brak umiejętności komunikacji w związku – to wszystko może sabotować relacje. Wielu mężczyzn, którzy świetnie radzą sobie w biznesie, przyznaje w prywatnych rozmowach, że czują się nieporadni w sferze uczuć.

- Warto zauważyć, że współczesne kobiety coraz częściej stawiają na niezależność i samodzielność, co wpływa na ich decyzje dotyczące życia uczuciowego. Wielu mężczyzn sukcesu zauważa, że mają do czynienia z wysoce wymagającymi partnerkami, które nie tylko mają określone cele zawodowe, ale również szukają partnerów, którzy będą w stanie dorównać im w tym zakresie - dodaje Paweł Niemiec. - Zjawisko to sprawia, że mężczyźni, którzy pragną znaleźć odpowiednią partnerkę, muszą konkurować nie tylko z innymi mężczyznami, ale także z ogromnym wachlarzem wymagań i oczekiwań, które stawiają współczesne kobiety. Często w grę wchodzi też kwestia „wybór lub porzucenie” – niektóre kobiety wolą pozostać samodzielne, niż wejść w relację, która ich zdaniem nie spełnia ich standardów - dodaje.

Miłość na wagę czasu

Dla mężczyzn sukcesu znalezienie miłości to często nie kwestia możliwości, a priorytetów. Kiedy życie zawodowe jest wypełnione po brzegi, trzeba świadomie zrobić miejsce na relację – i być gotowym na kompromisy. Bo choć niezależność jest komfortowa, to przychodzi moment, kiedy pusty dom po powrocie z kolejnej podróży służbowej staje się zbyt cichy.

Autor: Katarzyna Solecka

Komentarze