Szczęśliwsza niż kiedykolwiek
W lipcu Dominika Gwit powiedziała sakramentalne „tak” Wojciechowi Dunaszewskiemu, z którym przed ślubem od roku była zaręczona. Uroczystość ślubna odbyła się w tajemnicy przed mediami, i choć nie wszystkim uczestnikom wesela udało się zachować sekret do samego końca – bo w trakcie zabawy o ślubie Dominiki Gwit przedwcześnie poinformowali Michał Piróg i Leszek Stanek – mimo wszystko udało się uniknąć zbędnego rozgłosu. Dopiero dzień później aktorka potwierdziła, że wyszła za mąż. Gwit, chwaląc się w mediach społecznościowych obszerną relacją z tego wyjątkowego dla niej dnia, nie ukrywała, że jest szczęśliwsza niż kiedykolwiek.
Pierwsza wspólna okładka
Od ślubu Dominiki Gwit i Wojciecha Dunaszewskiego minął już miesiąc. Do tej pory żadne z małżonków nie wypowiadało się na temat ślubu za pośrednictwem mediów. Dominika Gwit starała się kontrolować to, czego inni dowiedzą się na temat jej małżeństwa, osobiście pisząc o szczegółach jedynie na portalach społecznościowych. Teraz jednak przyszedł czas na pierwszy małżeński wywiad i okładkę.
Świeżo upieczone małżeństwo zapozowało do wspólnych dla magazynu „Gala”. Numer z Dominiką Gwit i Wojciechem Dunaszewskim na okładce pojawi się na półkach w poniedziałek. Tymczasem w sieci możemy znaleźć już mały przedsmak ich okładkowej sesji i wywiadu, w którym opowiadają o swoim „wielkim szczęściu” i „wielkiej miłości”. Właśnie taki tytuł znalazł się na frontowej stronie magazynu, wzbudzając przy tym sporo kontrowersji. Dlaczego?
„Wielkie szczęście, wielka miłość”
Tytuł, jakim podpisano okładkowe zdjęcie Dominiki Gwit i jej męża, zdążył już wywołać niemałe poruszenie. Wydawałoby się, że słowa „Wielkie szczęście, wielka miłość” nie powinny wzbudzić żadnych kontrowersji. Tymczasem wiele osób jest przekonanych, że użycie i podkreślenie przymiotnika „wielki” to aluzja do wagi aktorki, która zresztą od dawna jest obiektem burzliwej dyskusji.
„Piękne zdjęcie. Szkoda tylko, że tytuł dający pożywkę hejterom…”, „Tytuł nietrafny. Chcieli państwo dać pożywkę hejterom?”, „Zgadzam się, tytuł nietrafny. Po drugie – dużo ludzi hejtuje, bo Dominika jak schudła, mówiła co innego, a teraz jak przytyła, mówi co innego” – piszą internauci na Instagramie aktorki. „Po co ta okładka? Chciałaś coś komuś udowodnić? Zawiodłam się. Niestety, jak widać, w tych czasach wszystko jest na sprzedaż” – komentuje jedna z fanek aktorki.
Co na to natomiast sama zainteresowana? Dominika Gwit postanowiła odnieść się do komentarzy, w których jest ostrzegana przed hejtem. Aktorka również skomentowała zdjęcie, pisząc:
„Gdybym się miała tym przejmować, to byłabym już w psychiatryku. Jest dużo do kochana i nie ma co ukrywać! A hejtować będą zawsze”.
Poniżej pierwsze dostępne w sieci zdjęcia ze wspólnej sesji okładkowej Dominiki Gwit i jej męża.