Popularność filmu
Po surowych ocenach krytyków niewiele osób mogło przewidzieć, jaką popularność osiągnie film "365 dni". Produkcja nakręcona na postawie książki Blanki Lipińskiej szybko trafiła na Netflixa i okazała się prawdziwym hitem także poza Polską.
Film Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa trafił m.in. do USA, Wielkiej Brytanii, czy Holandii. Budzi on mnóstwo kontrowersji poprzez sposób, w jaki przedstawiono w nim relacje głównych bohaterów i ich podejście do problemu przemocy seksualnej. Szkodliwość filmu postanowiła podkreślić także brytyjska piosenkarka - Duffy.
List otwarty do prezesa Netflixa
Piosenkarka na początku tego roku wyznała, dlaczego miała tak długą, bo aż 10-letnią, przerwę w swojej karierze. Kobieta w marcu opublikowała post na Instagramie, w którym wyznała, że została porwana i zgwałcona. Po tym traumatycznym wydarzeniu długo nie mogła dojść do siebie. Teraz postanowiła walczyć z filmem, który jej zdaniem gloryfikuje przemoc wobec kobiet.
Duff list otwarty do prezesa Netflixa, Reeda Hastingsa. W ostrych słowach skrytykowała w nim ekranizację powieści Blanki Lipińskiej. Stwierdziła, że film jest nieprzemyślany i niebezpieczny. Nagrodzona Grammy artystka podkreśliła, że produkcja bagatelizuje przestępstwa seksualne, utożsamiając je z zabawą erotyczną. Podkreśliła, że na tej platformie streamingowej próżno szukać filmów, które wychwalają rasizm, czy homofobię, więc równie szkodliwy film "365 dni" także powinien z niej zniknąć.
Zasmuca mnie fakt, że Netflix udostępnia takie "filmy", zniekształcające i bagatelizujące przemoc seksualną oraz handel ludźmi. Nie rozumiem, jak Netflix mógł przeoczyć, jak skrajnie nieodpowiedzialne, niewrażliwe i niebezpieczne jest udostępnianie takiego filmu
- czytamy w liście piosenkarki
To nie pierwszy taki apel o usunięcie tej produkcji z Netflixa. Wcześniej wystosowała go m.in. jedna z organizacji studenckich w Wielkiej Brytanii. Na razie władze platformy nie odpowiedziały na list otwarty artystki.