Najwyraźniej nie tylko Frank Underwood miał chrapkę na fotel prezydenta USA. Okazuje się, że interesują się nim również celebryci. Kanye West już jakiś czas temu oznajmił, że przymierza się do objęcia tego urzędu. Okazuje się, że może mieć równie znanego jak on rywala. Kogo? Samego The Rocka!
W rozmowie z GQ Dwayne Johnson przyznał się do rozważania kandydatury. Co dokładnie powiedział?
"Myślę, że jest taka możliwość. Od roku ten pomysł krąży mi w głowie. Myślałem o tym naprawdę żarliwie. Poszedłem do domu i pomyślałem: muszę jeszcze raz przemyśleć swoją odpowiedź i upewnić się, że jest ona zgodna z prawdą i pełna szacunku. Nie chcę być lekceważący i mówić, że będziemy mieć trzy dni weekendu. Usunąć podatki!" – taka była jego odpowiedź.
Johnson już przeszedł pierwszą próbę wejścia w politykę. Zarówno Hillary Clinton, jak i Donald Trump prosili go o poparcie. Aktor nie zaangażował się w żadną z kampanii, wszystko ze względu na to, że "jest w miejscu, w którym jego słowo dużo waży i ma duży wpływ".