Idzie sobie jeż
Dokąd nocą tupta jeż? Jak się okazuje, zwierzęta wędrują również w ciągu dnia. Tup, tup, tup. Jest w stanie pokonać nawet 2 kilometry w ciągu jednej nocy. Potrafi się wspinać i pływać. Jesień. Pojawiają się wśród ludzi. Jak im pomóc? Przenosić? Nie ruszać?
Niestety, człowiek również stanowi poważne zagrożenie dla tego sympatycznego zwierzęcia. Jeż, szukając padliny na szosach, często sam staje się ofiarą samochodów. Kierowcy próżno mają nadzieję, że zwierzę ucieknie. Jeż bowiem zwija się w kulkę i czeka, aż zagrożenie minie – czytamy na stronie Lasów Państwowych.
Uratowały malucha przed tragiczną śmiercią
Jeże są pod ochroną. Ludzie nie powinni wywozić napotkanych jeży w inne miejsca – na łąkę czy do lasu. Nie możemy naruszać ich miru. Dlaczego? Przez przypadek możemy rozdzielić matkę od młodych. Taki los spotkał również tego małego jeżyka?
Wrocławska EKOSTRAŻ dostała zgłoszenie. Wolontariusze przeczytali wiadomość od małej dziewczynki. Wysłała zdjęcie jeża. Przywitała się i wyjaśniła całą sytuację. Maluch, bez mamy. Strach o to czy zwierzę przeżyje. Wiedziała, że sam nie da sobie rady. Powinna go wziąć ze sobą? EKOSTRAŻ odpisała: "Nie przeżyje. Można go przywieźć do nas". Dziewczynka zapowiedziała więc, że z niewiele młodszym bratem przyjedzie komunikacją miejską. Dojechali na miejsce. Sami.
Stowarzyszenie ma pod opieką 120 jeży. Pomaga skrzywdzonym, bezdomnym i wolno bytującym zwierzętom domowym i dzikim.
Ta troska, to bezinteresowna empatia dla zwierząt innych niż oczywiste psy i koty, poruszyła nas do głębi. Empatia bez pretensji, że EKOSTRAŻ nie może być zawsze i wszędzie, bo tak się nie da nigdy i nigdzie. I ta racjonalność - on sobie nie da rady, pomogę! Może nie sama, bo nie dam rady, ale z bratem, komunikacją miejską – pisze EKOSTRAŻ.
W poście na Facebooku stowarzyszenie dziękuje rodzeństwu za pomoć i podkreśla, że są oni „bardziej dorośli niż wielu dorosłych”.