Popularna marka musi dokonać zmian
Jedną z marek, która posługuje się herbem królewskim na swojej etykiecie, jest Heinz. Jest ona znana z produkcji keczupu. W swoich produktach przeznaczonych na rynek brytyjski, umieszcza ten herb na szyjce butelki i na górze zakrętki. Niestety, teraz firma stoi przed przymusem usunięcia tego znaku ze swojego produktu. Jego używanie wymaga pozwolenia i rzeczywiście Heinz takie pozwolenie posiadał, jednak zgodnie z opinią Royal Warrant Holders Association, po śmierci królowej Elżbiety II traci ono ważność. Firma ma oczywiście jeszcze inny sposób – może ponownie wystąpić z prośbą o umożliwienie używania królewskiego herbu na produktach, tym razem zatwierdzić musi je król Karol III.
Nie tylko Heinz
Jak podał "Daily Mirror", co roku wydaje się około 30 zgód na używanie królewskiego herbu przez firmy. Jednocześnie tyle samo pozwoleń jest anulowanych. A jak wygląda herb? Przedstawia lwa (symbol Anglii) i jednorożca (symbol Szkocji), które trzymają tarczę podzieloną na cztery części. Na dole widnieje napis "Dieu et mon droit" czyli "Bóg i moje prawo". Heinz oczywiście nie jest jedyną firmą, która otrzymała pozwolenie na posługiwanie się tym symbolem. Takie prawo miały również Coca Cola, Jaguar, Land Rover czy Twinings. Branże mają 24 miesiące na wycofanie znaku ze swoich produktów. Mogą też w tym czasie wystąpić o kolejne pozwolenie. Nie będzie to jednak takie proste.
Żeby móc korzystać z królewskiego herbu, firmy muszą wykazać, że mają odpowiednią politykę i plan działania w zakresie ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju
– powiedzieli przedstawiciele Royal Warrant Holders Association
Jak zauważa Businessinsider, aż 875 marek utraciło prawa do używania symbolu rodziny królewskiej. Aby odzyskać prawo, muszą udowodnić, że rodzina królewska korzysta z produktów wytwarzanych przez te firmy.
Autor: Hubert Drabik