Eurowizja 2024. Co było powodem dyskwalifikacji Holandii?
W sprawie usunięcia Joosta Kleina z finału 68. Konkursu Piosenki Eurowizji pojawiło się oficjalne stanowisko AVROTROS, uczestniczącego w imprezie w Malmö holenderskiego nadawcy. Stacja, która wcześniej w krótkim komunikacie nazwała decyzję o dyskwalifikacji „nieproporcjonalną i szokującą”, teraz potwierdziła, że do incydentu z udziałem reprezentanta Holandii doszło po występie w czwartkowym półfinale. AVROTROS opisuje, co miało się wówczas wydarzyć:
Wbrew jasno zawartym ustaleniom, Joost był filmowany, kiedy schodził ze sceny i musiał spieszyć się do greenroomu. W tamtym momencie Joost wielokrotnie dał do zrozumienia, że nie chce, żeby go filmowano. To nie zostało uszanowane. To sprawiło, że Joost zaczął grozić w stronę kamery. Joost nie dotknął operatorki kamery. Incydent został zgłoszony, po czym EBU i policja wszczęły dochodzenie
Eurowizja 2024. Holenderska telewizja wydała oświadczenie
Dalej holenderska telewizja przekazała, że w piątek oraz w sobotę odbywały się „szeroko zakrojone” konsultacje z EBU. Stacja „proponowała kilka rozwiązań”, organizator Eurowizji jednak ostatecznie wybrał dyskwalifikację.
AVROTROS uważa karę za bardzo surową i nieproporcjonalną. Opowiadamy się za dobrymi manierami – niech nie będzie co do tego wątpliwości – ale naszym zdaniem nakaz wykluczenia nie jest proporcjonalny do tego zdarzenia. Jesteśmy bardzo rozczarowani i zdenerwowani, bo miliony fanów były podekscytowane dzisiejszym wieczorem
– oświadczył nadawca.
Ostatnie wydarzenia na Eurowizji wywołały ogromną burzę nie tylko w sieci, ale i na miejscu. Deklaracjami w sprawie dzielą się kolejni reprezentanci. Głos zabrała także Luna z Polski. Zamieszczone przez nią nagranie to wymowny komunikat.