Pan Savyan walczył z Luną o Eurowizję 2024
Tegoroczne preselekcje do Eurowizji przyciągnęły wielu chętnych, w tym cieszące się największym uznaniem gwiazdy polskiej sceny muzycznej: Justynę Steczkowską, Edytę Górniak, a nawet samą Krystynę Prońko. Jednym z największych objawień eliminacji okazał się Pan Savyan, który zgłosił się z viralowym hitem „W kolorku amaretto”.
Mimo że autor „W kolorku amaretto” nie został reprezentantem Polski, to dzięki startowi w preselekcjach zdobył jeszcze większy rozgłos, zaskarbiając sobie sympatię wielu osób, które wcześniej o nim nie słyszały. Ostatecznie zajął osiemnaste miejsce, remisując z Edytą Górniak i jej „I Remember”. W sprawie Eurowizji nie powiedział jednak jeszcze ostatniego słowa.
Pan Savyan nowym reprezentantem Polski?
Pan Savyan w rozmowie z RMF FM przyznał, że na poważnie myśli o ponownym zgłoszeniu się na Eurowizję za rok. Jak zdradził Maćkowi Jędruchowi, ma już nawet pewną wizję swojej przyszłorocznej piosenki. Chciałby, by łączyła w sobie dwa języki.
Mam taki pomysł, mam też w głowie wydać jakiś singiel po angielsku, żeby to może było pięćdziesiąt na pięćdziesiąt – część po polsku, część po angielsku. Jeszcze mam czas, więc zobaczymy, jak będzie
– mówi i dodaje, że jego zdaniem „piosenka po angielsku ma więcej szans”.
Luna, aktualna reprezentantka Polski, na Eurowizji wystąpi właśnie z utworem śpiewanym w całości po angielsku. Jak Pan Savyan ocenia jej konkursową propozycję „The Tower”?
Na co dzień nie słucham, ale ma to potencjał eurowizyjny i radiowy. Wszystko jest tam zawodowo zrobione, i choreografia, i teledysk… (…) Jest nadzieja na live występ. (…) Trzymam kciuki. Bardzo chciałbym, żeby był wynik przyzwoity i Luna razem z ekipą i całym krajem byli zadowoleni
– powiedział w rozmowie z RMF FM.
Autor: Maria Staroń