Ewa Wachowicz rozwiała wszelkie wątpliwości ws. "Ewa gotuje". "To nie jest ściema"

"Ewa gotuje" to popularny program kulinarny Ewy Wachowicz. Czy naprawdę kręcony jest w jej domu? Nie ma już żadnych wątpliwości!

fot.AKPA/Podlewski

„Ewa gotuje”. Ewa Wachowicz naprawdę gotuje w swojej kuchni?

Ewa Wachowicz to jeden z największych autorytetów kulinarnych w Polsce. Od lat prowadzi własny program „Ewa gotuje”. Nie tylko dzieli się w nim swoimi przepisami, które dobiera ze względu na okazje czy sezonowość warzyw i owoców, ale też krok po kroku pokazuje, jak wszystko przygotować. Czy rzeczywiście gotuje we własnej kuchni? W ostatnim wywiadzie, którego udzieliła portalowi Kozaczek podkreśliła, że widzowie naprawdę mogą oglądać wnętrze jej domu.

Naprawdę gotuję w moim domu i w mojej kuchni. To nie jest ściema. Czyli nie jest to studio telewizyjne. Odwrotnie. Mój dom, moja kuchnia, miejsce, gdzie ja naprawdę gotuję dla moich domowników stało się miejscem, gdzie też zapraszałam telewidzów telewizji Polsat. I myślę, że to jest też kluczowe. To powoduje, że program jest tyle lat na antenie telewizji Polsat – podkreśliła.

Ewa Wachowicz - przepisy

Dodała też, że w jej programie nie ma miejsca na „telewizyjną ściemę”. We wszystkim, co robi, jest autentyczna. Wie, że widzowie lubią prawdę. Wszystkie przepisy, jakimi dzieli się z ludźmi, są ułożone przez nią.

Zawsze jestem w tym prawdziwa, autentyczna. Nie ma tutaj, tak jak mówię, tej ściemy telewizyjnej. A widz lubi prawdę. I też staram się i do tego przywiązuję od początku, budując właśnie własną markę kulinarną. Robiąc książki kulinarne przywiązuję bardzo dużą wagę do przepisu, że ten przepis ma być od początku do końca zrobiony przeze mnie. Każdy przepis przechodzi przez moje ręce – tłumaczyła.

Jak dodała, inspiruje się starymi przepisami mamy i babci. Jest też ogromną miłośniczką podróżowania, dlatego przywozi również pomysły z różnych zakątków świata. Przekształca je w taki sposób, aby były przystępne dla wszystkich, a składniki dostępne w każdym sklepie:

Czasem są to inspiracje starych przepisów ze starych książek kucharskich, z moich starych zapisków, z zeszytów mojej mamy, mojej babci. A czasem jest to, nie wiem, wyprawa na wulkan, spod którego przywożę fantastyczny przepis na pastę z awokado. Te inspiracje czerpię z różnych stron świata i z podróży, i z tradycji mojego domu kulinarnego. Ale zawsze jest jedna podstawowa zasada: przepis jest sprawdzony, z dostępnych składników. Nawet jeśli pochodzi z krańców świata, to robię go na tym, co możemy kupić w przysłowiowym warzywniaku.

Autor: Anna Helit

Komentarze
Czytaj jeszcze: