Filip Krogulski był uczestnikiem niedawno zakończonej dwunastej edycji "Top Model". Przyszły model w czwartym odcinku programu wygrał zadanie, w którym stawką był udział w listopadowym pokazie Mariusza Przybylskiego. Co ciekawe, projektant wręczył mu nagrodę, mimo że miał zastrzeżenia do jego sylwetki.
Filip z "Top Model" nie poszedł w pokazie Mariusza Przybylskiego
Uczestnik "Top Model" w miniony weekend poinformował fanów, dlaczego nie pojawił się na pokazie Przybylskiego. Filip wyznał, że zgodnie z planem pojawił się na przymiarkach, jednak na kilka godzin przed pokazem otrzymał informację o tym, że nie wyjdzie na wybieg. Powodem podobno była jego wysportowana sylwetka, czyli dokładnie to, co projektant wytykał mu w show.
Rozumiem, że projektant może kogoś chcieć lub nie i luz, taka branża, ale w tym przypadku sytuacja, przynajmniej dla mnie, jest mocno średnia i nie rozumiem, dlaczego zostałem w takim razie wybrany jako wygrany w tym zadaniu i ściągnięty tam... Nie wiem, sami oceńcie
– napisał na Instagramie.
Projektant odniósł się do zarzutów uczestnika "Top Model"
Mariusz Przybylski w rozmowie z portalem "Pudelek" skomentował zarzuty ze strony Filipa Krogulskiego. Projektant ujawnił, że powodem nagłego odwołania występu uczestnika w pokazie była zmiana jego sylwetki. Według niego w lipcu, gdy nagrywano program, Filip miał inną budowę ciała.
Program był nagrywany w lipcu. Pokaz odbył się pod koniec listopada. Chodzi tu tylko i wyłącznie o budowę i rozmiar uczestnika. Sylwetka Filipa od lipca się zmieniła i na przymiarkach ubrania były na niego stanowczo za małe. Sylwetki innych uczestników pozostały bez zmian, dlatego oni bez problemu wzięli udział w pokazie i wypadli naprawdę rewelacyjnie
– stwierdził kreator mody.
Projektant jednocześnie podziękował za udział w pokazie trzem pozostałym uczestnikom "Top Model", którzy przeszli się po wybiegu w jego kreacjach. Jednocześnie przyznał, że nie udało mu się polubownie załatwić sprawy z Krogulskim.
Bardzo dziękuję Amelii, Aleksandrowi i Dominikowi, który otworzył pokaz, za tak profesjonalną pracę. Chcieliśmy z Filipem załatwić to grzecznie i kulturalnie i skontaktowaliśmy się w tym temacie z redakcją programu, aby wyjaśnić sytuację, ale jak widać z Filipem nie dało się tego w normalny sposób załatwić
– uważa Przybylski.