Ratownicy MSPiR w Gdańsku dostali zgłoszenie o wypadku. Jak zwykle, ruszyli z pomocą - jednak na miejscu doszło do wyjątkowego odkrycia. Wczoraj, o 12:45 do akcji odcumował m/s „WIATR” z Górek Zachodnich i o 12.52 znalazł się na wskazanej pozycji gdzie odnalazł… dmuchanego jednorożca o dużych gabarytach, z kolorową grzywą i ogonem z elementami koloru niebieskiego, które zostały wzięte przez ratownika z brzegu za kamizelki asekuracyjne – relacjonują ratownicy uczestniczący w akcji.
„Po podjęciu z wody jednorożca, udzieleniu mu niezbędnej pomocy, odtransportowano go do miejsca postoju statku w Górkach Zachodnich i przekazano właścicielom, którzy zgłosili się po niego”.
Na ich Facebookowym profilu możemy znaleźć fotorelację z reanimacji dmuchanego zwierzęcia.
Pracownicy, którzy na co dzień ratują ludzi przed ogromnym niebezpieczeństwem czy nawet śmiercią udowodnili, że – jeżeli sytuacja na to pozwala – lubią pożartować. Z ogromnym poczuciem humoru opisali całą akcję, a zdjęcia są świetną pamiątką z tej wyjątkowej akcji.
Żarty żartami, jednak Mirosława Więckowska, rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, przyznaje w rozmowie z TVN24:
„Dla mnie to nie jest śmieszne. To tragiczne. Trudno mieć pretensje do zgłaszających, bo mieli dobre intencje. Jednak zachowanie niektórych plażowiczów jest skrajnie egoistyczne i nieodpowiedzialne. Od ubiegłego roku, gdy pojawiła się moda na duże dmuchane zabawki, takich przypadków mamy coraz więcej. Proszę, żeby wszyscy zabierali i pilnowali swoich zabawek. Pomyślcie o innych”.
Trzeba pamiętać o tym, że w momencie, gdy ratownicy ruszają do tego typu niepotrzebnych akcji – ktoś może naprawdę potrzebować pomocy.
Autor: Katarzyna Solecka