Gienek Loska w śpiączce
5 maja 2018 roku odwiedzając mamę na Białorusi zwycięzca pierwszej polskiej edycji programu „X Factor” doznał rozległego wylewu krwi do mózgu i został zoperowany w szpitalu w Baranowiczach dopiero po jedenastu godzinach. Po tej operacji jeszcze się nie wybudził. Teraz jest już w domu, ale u mamy w Białooziersku na Białorusi. W dalszym ciągu jest w śpiączce – obecnie już w jej najlżejszej fazie, co oznacza, że jesyt świadomy. Słyszy, żywo reaguje na dotyk, słowa, informacje, obecność bliskich. Odżywia się przez sondę, oddycha samodzielnie dzięki tracheostomii.
Potrzebna pomoc
W pomoc artyście zaangażowała się Polska Fundacja Muzyczna, która na Facebooku zamieściła szczegółowe informacje na temat sprawy, apelując o pomoc dla Gienka. Muzyk wymaga teraz całodobowej opieki i środków medycznych, a tego chora mama nie jest w stanie zapewnić. Aktualnie celem fundacji jest zbiórka środków dla Gienka, by zapewnić pieniądze na lekarstwa, preparaty wzmacniające, środki higieny i specjalne jedzenie.
Nowe informacje o stanie artysty
W zbiórkę pieniędzy dla zwycięzcy „X Factora” włączyło się mnóstwo osób, a zaangażowanie fanów zaskoczyło nawet samego Gienka. Agnieszka Stawicka, partnerka 43-letniego muzyka, pojawiła się w programie „Dzień dobry TVN”, gdzie udzieliła najświeższych informacji na temat stanu zdrowia artysty. W rozmowie z dziennikarzami wyznała, że dzień przed wizytą w studiu zadzwoniła do jego matki i poprosiła, by ta przekazała mu telefon.
„Gdy usłyszał, że tyle osób jest zmartwionych jego stanem zdrowia, otworzył oczy, a po policzkach spłynęły mu łzy” – zdradziła partnerka Loski.
Agnieszka Stawicka w „Dzień dobry TVN” zapowiedziała, że wkrótce wybiera się do Gienka na Białoruś, by z pomocą fundacji przetransportować tam profesjonalne łóżko medyczne, z którego wcześniej korzystał zmarły w czerwcu tego roku fotograf i dziennikarz Marek Karewicz. Partnerka Loski ma zabrać ze sobą również kamerę, by nagrać materiał dla kliniki Budzik. Być może któryś z lekarzy będzie w stanie pojechać do Gienka na Białoruś. Póki co transport muzyka do Polski jest niemożliwy.
„Jest niemożliwy, dlatego że dla niego każdy wstrząs, to jest bardzo poważna sprawa” – tłumaczy Stawicka.