Marzena Kipiel-Sztuka była gwiazdą „Kiepskich”
Marzena Kipiel-Sztuka zyskała ogólnopolską popularność dzięki roli Haliny Kiepskiej w serialu „Świat według Kiepskich”. Choć przez lata obecności na ekranie cieszyła się dużą sympatią publiczności, w życiu osobistym aktorki nie zawsze wiodło się tak dobrze. Los nie oszczędzał 58-letniej dziś gwiazdy. Musiała przyjąć wiele bolesnych ciosów.
Uwielbiana przez telewidzów aktorka nie miała szczęścia w miłości. Jej pierwsze małżeństwo z Konradem Sztuką (zm. 2015) rozpadło się po dziesięciu latach. O wszystko aktorka później obwiniała siebie. Jej ówczesną miłością był teatr. Była na tyle zafascynowana i pochłonięta pracą, że życie prywatne zeszło na dalszy plan.
Marzena Kipiel-Sztuka widziała śmierć ukochanego
Jakiś czas po rozwodzie Marzena Kipiel-Sztuka związała się z operatorem Mariuszem Piesiewiczem. Połączył ich „Świat według Kiepskich”. Relacja pary była niezwykle burzliwa i niestety miała tragiczny finał. W 2005 roku filmowiec zmarł nagle na planie. W wieku 44 lat dostał wylewu.
Umarł na moich oczach
– wspominała kiedyś w rozmowie z „Na żywo” aktorka.
Kilka lat później gwiazda „Świata według Kiepskich” przeżyła kolejny dramat. Przemysław Buksakowski, którego poślubiła w 2007 roku, zmarł na początku 2009 roku. Zasłabł na ulicy, pod blokiem ukochanej. Mimo prób reanimacji nie udało się go uratować. Przyczyna śmierci: niewydolność oddechowo-krążeniowa. W ich związku, który od dłuższego czasu trawiły problemy, niedługo wcześniej w końcu zaczęło się układać, dlatego dla Kipiel-Sztuki był to tym większy cios.
Jego śmierć zdarzyła się, gdy jako małżeństwo zaczęliśmy wychodzić na prostą. Kiedy miało być tak pięknie
– mówiła później zrozpaczona.
Śmierć męża wpędziła aktorkę w depresję. Musiało minąć kolejne pięć lat, by odzyskała równowagę po stracie ukochanego. Nieocenionym wsparciem okazali się dla niej przyjaciele.
Nie obeszło się bez terapii, psychiatry, pobytu w ośrodku… Bez ludzi z mojego otoczenia, którzy cały czas byli przy mnie i wspierali mnie, nigdy nie wyszłabym z dołka
– podsumowała po latach niełatwe doświadczenia.
fot. AKPA