Huawei na czarnej liście
Chiński producent został wpisany na "listę podmiotów", potocznie zwaną czarną listą, 19 maja 2019 roku. Oznacza to, że od tego czasu Huawei nie może prowadzić żadnych interesów na terenie Stanów Zjednoczonych. Każda firma chcąca nawiązać współpracę z tym producentem musi uzyskać specjalną zgodę. Powodem takiej decyzji było podejrzenie, że chińska firma dopuszczała się szpiegostwa na zlecenie tamtejszych władz. Dziś dowiedzieliśmy się, że blokada handlowa zostanie przedłużona o kolejny rok. Mimo tych utrudnień Huawei radzi sobie ostatnimi czasy całkiem dobrze.
Niezadowoleni użytkownicy
Nie tylko Huawei traci na takiej blokadzie. Amerykanie, używający produktów tej firmy także mają powody do narzekania. Nie mogą oni bowiem korzystać m.in. z usług Google, co dla wielu z nich jest sporym utrudnieniem. Wielu z nich uważa także, że zarzuty o szpiegostwo, stawiane przed Trumpa, nie są zasadne, a blokada jest jedynie pokazem sił. Google zwróciło się do rządu o pozwolenie na współpracę z chińską korporacją, jednak nie uzyskała zgody. Przychylniej został potraktowany Microsoft, który może instalować swoje oprogramowanie na laptopach "zakazanej" firmy.
Dobra kondycja firmy
Mimo tak restrykcyjnych zakazów nałożonych na Huawei firma radzi sobie dobrze. Ubiegłoroczna blokada zmobilizowała firme do zintensyfikowania prac nad swoim własnym systemem operacyjnym, który już niedługo ma skutecznie walczyć z dominacją produktów od Google. Chiński producent otworzył się także na inne rynki i zaczął mocniej promować w Europie. Niedawno ambasadorem firmy na naszym kontynencie został ogłoszony Robert Lewandowski
Autor: Konrad Lubaszewski