Ich nietypowy występ wzbudził duże emocje wśród widzów. Tak go komentują

Wiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko w trzecim odcinku „Tańca z gwiazdami” zatańczyli quickstepa. Po ich występie widzowie przyznali, że mają mieszane uczucia. Jak oceniają go aktorka i partnerujący jej tancerz?

fot. AKPA/Piętka Mieszko
fot. AKPA/Piętka Mieszko

„Taniec z gwiazdami”. Wiktoria Gorodecka czarnym koniem 17. edycji?

17. edycja „Tańca z gwiazdami” już trwa, a widzowie z niecierpliwością śledzą zmagania uczestników na parkiecie. Pojawiają się już pierwsi faworyci, a wśród nich jest Wiktoria Gorodecka. Aktorka już w pierwszym odcinku pokazała, że ma ogromny talent, a tydzień później, kiedy zaprezentowała paso doble, natychmiast została okrzyknięta czarnym koniem.

 

Występ Gorodeckiej wzbudził kontrowersje

W trzecim odcinku Wiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko zatańczyli quickstepa. Zdecydowali się jednak na dość zaskakującą odsłonę, która nie wszystkim widzom przypadła do gustu. Spore kontrowersje wzbudziło też zachowanie aktorki, która po występie zawyła, a następnie zachęcała do tego innych. W mediach społecznościowych część widzów pisze, że pojawiły się u nich mieszane uczucia. „Taniec super ale ‘przedstawienie’ po niepotrzebne”, „Po co to wycie? Nie zrozumiałam przekazu” – czytamy.

Gorodecka i Kuroczko komentują występ

Wiktoria Gorodecka po zakończeniu odcinka w rozmowie z portalem Party wyjaśniała, że pozwoliła sobie na to ze względu na wyjątkowy charakter odcinka. - To był wyjątkowy wieczór, dlatego pozwoliłam sobie na odrobinę szaleństwa, nie tylko w choreografii – mówiła. Jej programowy partner dodał, że ten występ zapadnie widzom w pamięć. - Myślę, że będziemy zapamiętani akurat z tej choreografii podczas jubileuszu – powiedział, dodając, że była to bardzo skomplikowany układ.

Było fantastycznie. Ta choreografia generalnie była naprawdę na linii. Ostatnio było dużo, ale ta była bardzo wymagająca – dla mnie też, nie mówiąc już o tym, co Wiktoria robi, bo ja tego nie rozumiem, to jest kosmos. Dowieźliśmy ją do końca, było bardzo blisko, żebyśmy się wysypali.

Zapytani o to, co było najtrudniejsze w ich choreografii, oboje bez zawahania wskazali „przełączanie się” z szaleństwa na quickstepa.

Pogodzić quickstepa, czyli taką płynność i formę z tym szaleństwem. To było główne wyzwanie i główny pomysł, czy da się to pogodzić, gdzie biegniemy, o czym jest ten występ i to szaleństwo, żeby ono nie wyszło takie sztuczne, tylko żeby się w nim puścić. A z drugiej strony natychmiast złapać z powrotem formę i dostarczyć to, co potrzebujemy pokazać jury, pokazać postęp, świetne warunki i technikę Wiktorii.

 

Oceń ten artykuł 0 0