Henio w mediach społecznościowych
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan są dumnymi rodzicami malutkiego Henryka, który przyszedł na świat niecały miesiąc temu. Para bardzo chętnie chwali się wieloma momentami z życia Henia. Od momentu narodzin dziecko jest stale obecne na profilach w mediach społecznościowych swoich rodziców.
Henio zaliczył już także swój debiut na salonach. Został zabrany na premierę książki menadżera Małgorzaty Rozenek i wzbudził tam ogromne zainteresowanie. Nie wszystkim jednak taki sposób wychowywania dziecka odpowiada. Ilona Łepkowska postanowiła publicznie skomentować zachowanie mamy Henia.
Ilona Łepkowska krytykuje Małgorzatę Rozenek
Jedna z najpopularniejszych scenarzystek w Polsce słynie z ciętego języka. Tym razem także nie powstrzymała się od mocnych słów w stronę Małgorzaty Rozenek. Ilona Łepkowska postanowiła otwarcie skomentować zachowanie prezenterki TVN w mediach społecznościowych po narodzinach syna.
66-latka odniosła się do nieustannego pokazywania Henia w internecie. Według niej dużo bardziej odpowiedzialnie od Rozenek postępują Robert i Anna Lewandowscy, którzy dbają o prywatność swoich pociech.
Zdecydowanie bardziej podoba mi się to, co robią państwo Lewandowscy. Jeśli pokazują się z dzieckiem, to jest ono odwrócone tyłem, przytulone do nich w takiej pozycji, że nie widać jego twarzy. Myślę, że to jest bezpieczniejsze jeżeli chodzi o Internet. Przyznam szczerze, że trudno mi przychodzi zaakceptowanie tego, co robi pani Małgorzata, jeśli chodzi o to dziecko. Jak czytam komentarze, że to jest złote dziecko polskiego biznesu i ile ona na nim zarobi, to zastanawiam się, czy to jest rozsądne
- powiedziała scenarzystka w rozmowie z portalem jastrzabpost.pl
Kobieta uważa, że pokazywanie starszych synów przez Małgorzatę także nie jest korzystne. Stwierdziła, że możliwe, iż jest to opłacalne, jednak niezbyt rozsądne. Odniosła się także do wykorzystywania Henia do reklamy produktów. Takie nazwanie określiła jako "robienie z dziecka słupa ogłoszeniowego".
Robienie z dziecka słupa ogłoszeniowego, reklamowego moim zdaniem nie jest fajne. Nawet jeśli się dorobi do tego teorię, że się dzięki temu zarobi na jego edukację w jakimś Oxfordzie. To jest dorabianie teorii do praktyki
- oceniła Łepkowska