Świąteczne tycie – mit czy rzeczywistość?
Wielu z nas z niepokojem patrzy na świąteczny stół, obawiając się, że kilka dni świętowania odbije się na wadze. Dietetyk Michał Wrzosek w rozmowie z RMF FM uspokaja:
Najważniejszy jest umiar. Są badania naukowe, które bardzo jasno pokazują, że ludzie wcale nie tyją w święta, tylko przez cały grudzień. Najpierw są mikołajki, potem wigilia firmowa, potem wigilia ze znajomymi, święta, po świętach trzeba dojeść jedzenie ze świąt, potem jeszcze sylwester, który przeciąga się do Trzech Króli.
Jak podkreśla ekspert, to nie kilka dni świątecznego jedzenia jest problemem, a cały miesiąc pełen okazji do sięgnięcia po dodatkowe kalorie. - Tak naprawdę to nie jest kilka dni świątecznego jedzenia, tylko dla wielu osób jest to cały miesiąc zupełnie innego odżywiania niż przez większość roku - dodaje Wrzosek.
Jak nie przytyć w święta? Michał Wrzosek obala mit
Obawy o szybki przyrost wagi w ciągu kilku świątecznych dni są mocno przesadzone. Jak wyjaśnia dietetyk:
W 2-3 dni świąt nie da się przytyć, bo żeby przytyć 1 kilogram tkanki tłuszczowej, musimy zjeść ponad 7700 kalorii więcej niż to, co jemy na co dzień, czyli bardzo dużo. Możemy to zobrazować w postaci 12 paczek chipsów jednego dnia ponad to, co normalnie jemy w ciągu dnia. I to dopiero doprowadziłoby do tego, że przytyjemy kilogram tłuszczu.
To właśnie rozpoczęcie świętowania na początku grudnia i zakończenie go w pierwszym tygodniu stycznia może prowadzić do przybrania na wadze. - Ludzi gubi to, że tak naprawdę to jest cały miesiąc, a nie kilka dni – akcentuje.
Jak nie przytyć? Kluczowy jest umiar
Czy warto przygotowywać fit wersje świątecznych potraw? Michał Wrzosek nie jest zwolennikiem rewolucyjnych zmian w świątecznym menu.
Jako dietetyk w ogóle nie jestem zwolennikiem przygotowywania na święta jakichś fit potraw i ich zdrowszych wersji, na przykład ciast czy alternatywnych dań. Jeśli ktoś lubi i takie mu smakują, to nie mam nic przeciwko, ale nie uważam, żeby te 3 dni musiały być jakoś szczególnie inne – mówi.
Ekspert radzi, by nie popadać w skrajności i nie bać się tradycyjnych potraw. - Nie uważam, żeby przez te 3 dni dało się coś na tyle popsuć, jeżeli będziemy jeść normalne świąteczne jedzenie z umiarem, a nie się nim obżerać. A to bardzo często prowadzi do złych relacji z jedzeniem, gdy boimy się tego świątecznego jedzenia, gdy nagle próbujemy wymyślić najlepszą wersję zdrowszego sernika bez cukru i tłuszczu – tłumaczy.
Małe zmiany wystarczą
Jeśli chcemy zadbać o zdrowie, wystarczą drobne modyfikacje. - To może być fajne, jeśli sobie trochę odchudzimy typowe świąteczne danie i na przykład usmażymy rybę na mniejszej ilości tłuszczu, ewentualnie damy troszkę mniej cukru do sernika. Uważam, że takie małe zmiany są w porządku, ale nie wymyślałbym na nowo zupełnie innych zdrowych alternatyw – podsumowuje Michał Wrzosek.





