Ukradł auto, bo samochód był otwarty
Zuchwała kradzież w Jeleniej Górze. Mieszkaniec miasta przeżył niemałe zaskoczenie, gdy w nocy na chwile pozostawił zaparkowany samochód z kluczami w stacyjce na jednej z jeleniogórskich ulic. Chwilę po tym, jego auta nie było już na miejscu parkingowym. Przerażony właściciel pojazdu zawiadomił o całej sprawie mundurowych. Wszystko to miało miejsce w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia tego roku.
Jak ustalili funkcjonariusze, 43-latek w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia br. ukradł samochód zaparkowany na jednej z ulic w Jeleniej Górze. Wykorzystał okazję, że właściciel pozostawił otwarte auto, a w stacyjce klucz, więc odjechał nim jak swoim
– przekazała asp. szt. Monika Kaleta z KMP w Jeleniej Górze.
Policjanci z Wydziału Kryminalnego przez kilka dni prowadzili działania operacyjne, których celem było ustalenie sprawcy tego przestępstwa. Na podstawie zebranych informacji oraz analizy nagrań z kamer miejskiego monitoringu wytypowali podejrzanego, który odjechał z piskiem opon nieswoim samochodem na oczach jego właściciela.
Grozi mu do 10 lat więzienia
Chwilę po tym funkcjonariusze jeleniogórskiej policji zatrzymali złodzieja. Okazał się nim 43-letni mieszkaniec miasta. To nie wszystko, bo biblioteka przewinień mężczyzny jeszcze się powiększyła. Prowadzone śledztwo wykazało bowiem, że złodziej odpowiada za jeszcze jedną próbę kradzieży.
Policjanci ustalili, że mężczyzna 12 sierpnia br. włamał się do jednego z budynków należących do miasta, a następnie chciał ukraść rury i osprzęt elektryczny. Ostatecznie nie udało mu się wynieść wybranych fantów, gdyż został spłoszony przez osoby postronne
– poinformowała rzeczniczka jeleniogórskiej policji.
Mężczyzna stanął już przed obliczem prokuratora, który postawił mu zarzut kradzieży pojazdu oraz usiłowania kradzieży z włamaniem. Za swoje przestępstwa 43-latek odpowie teraz przed sądem Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Co z ukradzionym pojazdem?
Śledczy wykonują teraz czynności skierowane głównie na odzyskanie skradzionego samochodu
– mówi Kaleta.
Czytaj także:
Autor: Hubert Wiączkowski