Jennifer Aniston padła ofiarą niebezpiecznego żartu. Zainterweniowała policja

Policja w Los Angeles pojawiła się w rezydencji Jennifer Aniston po otrzymaniu alarmującego zgłoszenia o zagrożeniu życia. Okazało się, że aktorka padła ofiarą tzw. swattingu - niebezpiecznego żartu polegającego na fałszywym wezwaniu służb.

Jennifer Aniston, fot. Rex Features/East News

Alarm w domu gwiazdy „Przyjaciół”

Do niecodziennego zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę. Służby ratunkowe otrzymały anonimowe zgłoszenie, w którym zaniepokojona osoba prosiła o sprawdzenie stanu zdrowia swojej przyjaciółki. Zgłoszenie zawierało informacje o możliwym zamiarze odebrania sobie życia przez kobietę. Wskazano adres, pod którym miała znajdować się rzekoma ofiara. Jak się okazało, był to dom Jennifer Aniston w Bel-Air.

Po przybyciu na miejsce, funkcjonariusze zostali zaskoczeni obecnością ochrony przy rezydencji aktorki. Po krótkiej rozmowie z Jennifer Aniston, policjanci zorientowali się, że cała sytuacja jest wynikiem celowego fałszywego zgłoszenia. Służby odnotowały to miejsce jako potencjalny cel swattingu i zapowiedziały dokładniejsze śledztwo.

Niebezpieczne żarty - co to jest swatting? 

Swatting to nielegalna praktyka polegająca na składaniu fałszywych raportów o zagrożeniu życia, by wywołać interwencję policji lub specjalistycznych oddziałów SWAT. Chociaż swatting jest często postrzegany jako żart, ma poważne konsekwencje. Interwencja służb wiąże się z marnowaniem zasobów publicznych oraz z niebezpieczeństwem dla osób znajdujących się na miejscu zdarzenia. W skrajnych przypadkach takie działania mogą prowadzić do tragicznych wypadków, szczególnie jeśli funkcjonariusze nie są świadomi, że sytuacja jest sfingowana.

Jennifer Aniston nie jest jedyną osobą publiczną, która padła ofiarą takiego „żartu”. Do podobnych incydentów doszło wcześniej w domach innych celebrytów, takich jak Miley Cyrus, Tom Cruise, Nicki Minaj, Clint Eastwood, Rihanna czy Justin Bieber.

Komentarze
Czytaj jeszcze: