Chodzi o właśnie tego niewinnego, ale nieco zadziornego kota w garniturze.
Jeden z użytkowników, Varun Krishnan, napisał Mashable o problemie – "Może to brzmieć głupio, ale tak się stało. Gdy pisałem wiadomości ze znajomymi, dostałem na WhatsApp zdjęcie kota. Był tak uroczy, że wysłałem go innemu znajomemu".
Ponoć konto Varuna automatycznie wylogowało się na wszystkich urządzeniach, a Messenger powiadomił mężczyznę, że jego konto zostało zablokowane. Wszystkie zdjęcia i prowadzone reklamy dla bloga zniknęły z Facebooka.
Co takiego złego jest w tym zdjęciu? Nie narusza żadnych zasad panujących na portalu. Jest na nim jedynie ledwo widoczny tekst najprawdopodobniej w Syngalezi, ale nie wiadomo, co jest napisane. Facebook również powstrzymał się od wyjaśnień, w jaki sposób to zdjęcie nie spełniało warunków portalu.
Okazuje się, że inni użytkownicy, którzy udostępnili to zdjęcie, mieli w konsekwencji zablokowane konta. Blogger Techzei próbował wysłać lub udostępnić nieszczęsnego kota na 7 kontach. Mimo zmienianej nazwy pliku i rozszerzenia, wszystkie próby kończyły się podobnie. Zablokowanym kontem.