Apele okazały się skuteczne. Nie będzie podwyżki VAT na leki weterynaryjne
Apel Marcina Dorocińskiego okazał się skuteczny. Ministerstwo Finansów na skutek medialnej i politycznej burzy wycofało się z pomysłu podwyżki VAT na leki weterynaryjne. Od kilku dni sprawą tą bulwersowali się nie tylko miłośnicy zwierząt, ale też hodowcy i rolnicy. Konsekwencje tych zmian pojawiłyby się bowiem także w przemyśle mięsnym i mleczarskim. Co za tym idzie, odczuliby to także konsumenci, którzy za nabiał, jaja, czy mięso musieliby zapłacić więcej. Polskie Stowarzyszenie Producentów i Importerów Leków Weterynaryjnych POLPROWET oszacowało, ze rocznie rynek ten jest wart około 1 mld złotych. Wraz z podwyżką VAT-u przybyłoby mu więc dodatkowo ok. 150 mln zł
„To nie są pieniądze, które wspomogą budżet państwa, ale jednocześnie to kwota, która może mieć naprawdę solidne negatywne konsekwencje dla przemysłów mięsnego, mleczarskiego, a w efekcie dla konsumentów tych produktów, oraz właścicieli 15 mln psów i kotów” - powiedział dyrektor POLPROWET-u, Artur Zalewski cytowany przed kilkoma dniami przez Puls Biznesu
Najgorzej byłoby w schroniskach i szpitalikach dla zwierząt
Informacja o wycofaniu się pomysłu podwyżki VAT-u na leki weterynaryjne najbardziej ucieszy jednak osoby prowadzące schroniska opiekujące się bezdomnymi psami oraz w szpitaliki, gdzie są leczeni ich podopieczni. Wyższe ceny leków poczyniłyby się do tego, że wiele z nich musiałoby ograniczyć liczbę przyjmowanych zwierząt. Tych bowiem nie tylko nie ubywa, ale wręcz jest coraz więcej. Tego typu ośrodki z reguły i bez dodatkowych podwyżek i tak zmagają się z ogromnymi problemami finansowymi. Wiele z nich funkcjonuje i utrzymuje się przede wszystkim z datków oraz pomocy wolontariuszy.
Marcin Dorociński, który już wielokrotnie udowodnił, że los zwierząt nie jest mu obojętny, kilka dni temu opublikował na swoim profilu na Facebooku emocjonalny wpis. Dorociński napisał w nim, że taka zmiana byłaby katastrofalna w skutkach dla posiadaczy czworonogów, schronisk i lecznic dla zwierząt, ale nie tylko.
"Od wielu lat staram się pomagać rożnym instytucjom zajmującym się zwierzętami i wiem jakiego rzędu ponoszą koszty - są gigantyczne. Co będzie jak wzrosną?"- napisał w swoim wpisie Marcin Dorociński.
Głos w tej sprawie zabrała też m.in. Karolina Korwin-Piotrowska. Ich apele oraz podpisy przeciwników pomysłu polityków pod specjalną petycją okazały się na szczęście skuteczne.
Autor: Adrianna Raszyk