Joanna Jabłczyńska przekazała radosne wieści. „Są na tym świecie rzeczy, których nie można kupić”

Joanna Jabłczyńska dzieli się swoim szczęściem w sieci. Aktorka ostatnio opublikowała na Instagramie ujęcia, do których dodała szczery wpis. Kilka lat temu jej życie diametralnie się zmieniło...

Joanna Jabłczyńska, fot. AKPA

Joanna Jabłczyńska dorastała na oczach widzów. Jej medialna kariera zaczęła się w 1993 roku, gdy dołączyła do Fasolek. Na przestrzeni ponad ostatnich trzydziestu lat pojawiła się w wielu reklamach, serialach, filmach, programach rozrywkowych i spektaklach. Widzowie z pewnością pamiętają jej występy w „Trzech szalonych zerach”, „Nigdy w życiu!”, "Tańcu z gwiazdami", "Twoja twarz brzmi znajomo" czy „Na Wspólnej" serialu, w którym gra od ponad dwóch dekad. Równocześnie z grą w jednej z najpopularniejszych produkcji TVN studiowała prawo. Być może nie wszyscy wiedzą, że aktorka otwarła kancelarię prawną. Jest również prawniczką i mediatorką sądową. 

Joanna Jabłczyńska zamieszkała na wsi. Żałuje tej decyzji?

Joanna Jabłczyńska jest aktywną użytkowniczką mediów społecznościowych. Dzięki temu fani mogą bliżej poznać swoją ulubienicę. Na Instagramie 38-latka zamieszcza nie tylko ujęcia związane z pracą, jej kulisami czy promocją kolejnych projektów zawodowych. Co jakiś czas publikuje również bardziej prywatne kadry. Pokazuje wielbicielom jak odpoczywa, jak spędza wolny czas i jak wygląda jej życie na wsi. Warto zaznaczyć, że aktorka 8 lat temu porzuciła życie w mieście i kupiła dom na wsi. Wyremontowała go i nie żałuje decyzji o przeprowadzce. Dziś sama przyznaje, że „są na tym świecie rzeczy, których nie można kupić”. 

Joanna Jabłczyńska zmieniła swoje życie: „musiałam dosłownie sprzeciwić się całemu światu”

38-latka regularnie dzieli się ujęciami, na którym widać urywki z życia na wsi, z dala od zgiełku miasta. Ostatnio zamieściła na Instagramie osobisty wpis, w którym opowiedziała fanom o tym, że przeprowadzka nie była łatwa. Co więcej, wiele osób zniechęcało ją do przenosin, mówiąc wprost, że to dla Jabłczyńskiej koniec życia zawodowego, towarzyskiego i po prostu głupota.

Kiedy podjęłam decyzję o definitywnej przeprowadzce na wieś, musiałam dosłownie sprzeciwić się całemu światu. Nie było wokół mnie osób, które powiedziałyby, że to dobry ruch. (...) Po 8 latach od zakupu domu na końcu świata i po 3 latach definitywnej przeprowadzki poza miasto, mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że to była najlepsza moja życiowa decyzja.

Joanna z dumą przyznaje, że doskonale odnajduje się poza stolicą. Przyznaje, że niczego nie straciła i czuje się dobrze, żyjąc na wsi.

Nareszcie mam Dom przez wielkie „D”, mam spokój, naturę, zdrowie (fizyczne i psychiczne) i wymarzonych Ludzi wokół siebie. Czuję, że wróciłam do SIEBIE, choć było niezwykle ciężko zrzucić z siebie przekonania innych i przeciwstawić ich oczekiwaniom. Absolutnie niczego nie straciłam, a zyskałam mnóstwo. Przede wszystkim żyję w zgodzie ze sobą, a mam wrażenie, że o to coraz trudniej. Choć przyznaję, że czasami przy kumulacjach wszelkich obowiązków logistyka jest ciężka, ale życie tutaj rekompensuje wszystko z ogromną nadwyżką.

38-latka docenia to, co ją otacza, a tak duża życiowa zmiana była dla niej cenną lekcją. „Ludzie wokół nie pędzą tak i nie próbują zaimponować tanimi, choć tak bardzo drogimi przedmiotami. Umiem też już łatwiej wyczuć manipulację i zakłamanie. Nie polecam każdemu takiego stylu życia, ale bardzo polecam zatrzymanie się, odizolowanie od sugestii innych i posłuchanie siebie. A potem jest już tylko łatwiej podejmować kolejne, może dla innych szalone, ale prawdziwie swoje decyzje” - przyznaje.

Autor: Katarzyna Solecka

Komentarze
Czytaj jeszcze: