Joanna Okuniewska – coming out
Joanna Okuniewska od lat uważana jest za „królową polskich podcastów”. Stworzone przez nią audycje „Ja i moje przyjaciółki idiotki”, „Tu Okuniewska” oraz „Matka Matce” niejednokrotnie pojawiały się na najwyższych pozycjach w różnorodnych rankingach. O kobiecie zrobiło się bardzo głośno pod koniec roku, kiedy na Instagramie ogłosiła coming out. W ramach przypomnienia – wcześniej Joanna była przez 8 lat związana z mężczyzną, z którym doczekała się córeczki. Przy zakończeniu związku Okuniewska zapewniła, że rozejście z Amadeuszem przebiegło w pokojowej atmosferze i mężczyzna nadal będzie aktywnie uczestniczył w wychowywaniu dziewczynki. Niedługo po instagramowym ogłoszeniu okazało się, że nową partnerką podcasterki została producentka muzyczna Natalia Zamilska.
Joanna Okuniewska – przerwa od Internetu
Po sprawie związanej z coming outem oraz nowym związkiem, Okuniewska usunęła się w cień i ograniczyła liczbę publikacji w sieci. Po tym jak z Instagrama zniknął jej profil, fani mocno zmartwili się o swoją ulubienicę. Okuniewska postanowiła w końcu opowiedzieć, co się dzieje, i na Facebooku zamieściła długi wpis. W tekście wyjaśniła, że czuła się przebodźcowana i bezsilna, dlatego postanowiła zrobić przerwę od internetowego świata.
Nie porwano mnie, nie jestem więziona w żadnej piwnicy ani piwniczce, nie zakneblowano mnie, ani nie miałam włamu na konto - zdezaktywowałam swoje konta na Instagramie i postanowiłam zrobić sobie i swojemu zdrowiu psychicznemu przysługę, w postaci urlopu od social mediów i usunięcia się z miejsc, które mi nie służyły. Moje zniknięcie jest spowodowane przebodźcowaniem, zmęczeniem i bezsilnością. Dlatego zrezygnowałam ze swoich profili i nagrywania i piszę ten post, żeby moi bliscy przestali dostawać wiadomości CO Z ASIĄ. Które oczywiście wynikają z troski, ale nie powinny być kierowane do nich.
Czy Okuniewska wróci do nagrywania? Nie wiadomo. Na razie powiedziała tylko, że na pewno nie wydarzy się to w styczniu.
Nie wiem, kiedy wrócę do nagrywania, na pewno nie w styczniu, czuję, że potrzebuję dłuższej przerwy. I zmiany. Niektóre rzeczy się po prostu wyczerpują i trzeba je zostawić za sobą.