Karol Strasburger i „Familiada”
Karol Strasburger od 1994 roku jest twarzą teleturnieju „Familiada”. Kiedy w Telewizji Polskiej nastały zmiany, pojawiły się obawy, że i on zostanie zastąpiony nowym prowadzącym. Publiczny nadawca szybko jednak zdementował te plotki i zapewnił, że nie ma takich planów. Strasburger nie krył, że wsparcie, jakie otrzymał od widzów, było dla niego bardzo pokrzepiające.
„Ja się nigdzie nie wybieram. TVP zajęło stanowisko w tej sprawie, a ja mogę się tylko z tego powodu miło uśmiechnąć. Myślę, że temat na dziś jest zamknięty z mojej strony. W tej całej awanturze, szczerze mówiąc, ucieszyło mnie trochę to, jak zareagowali na nią ludzie. Dotarło do mnie mnóstwo sygnałów sympatii i innych głosów, które wskazują, że odbiorcy moich działań lubią i cenią to, co robię” – mówił w marcu w rozmowie z WP.
Strasburger podjął ważną decyzję
Karol Strasburger ze swoją żoną Małgorzatą wychowuje 5-letnią obecnie córkę Laurę. Ojcem został, gdy miał 72 lata. Wówczas w jego życiu pojawiło się sporo nowych obowiązków. Dlatego też podjął decyzję o porzuceniu części zawodowych aktywności, o czym poinformował w rozmowie z serwisem Plotek.
„Ograniczyłem pracę w teatrze. (…) Teraz jest dość dużo spektakli wyjazdowych, nie mam ochoty już tak jeździć po Polsce, bo to jest właśnie związane z tym, że nie bywam w domu. (…) Staram się być w domu częściej, poświęcam ten czas dziecku, rodzinie, bo uważam to za najważniejszą rolę w tej chwili w moim życiu” – wyznał.
Co z „Familiadą”? Pytany o to, czy – podobnie jak niedawno Wojciech Szczęsny – daje sobie „konkretny czas” i w pewnym momencie zamierza oficjalnie pożegnać się z widzami, wieloletni gospodarz flagowego formatu TVP odparł: „rozumiem, że przy sporcie, graniu w klubach zagranicznych, wyjazdach, niemieszkaniu w domu, taki wybór jest konieczny”.
Ja tego nie muszę robić, ponieważ „Familiadę” nagrywam w Warszawie, tu, gdzie mieszkam, w związku z czym nie muszę tego kończyć
– uspokoił.