Kontrowersyjny koncert w Ciechanowie
Założeniem „Koncertowania pod blokami”, którego gwiazdą została 2 maja Kasia Kowalska, było umilenie czasu pandemii koronawirusa osobom, które z obawy przed swoim zdrowiem poddały się domowej izolacji. Mieszkańcy jednego z osiedli w Ciechanowie zostali poproszeni o wysłuchanie koncertu ze swoich mieszkań. Organizatorzy apelowali również, by nie gromadziły się osoby z innych osiedli, czy miast pod sceną. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna…
Całe założenie koncertowania legło w gruzach już na samym początku! Pod sceną zaczęli się bardzo szybko gromadzić mieszkańcy z każdej grupy wiekowej. Na zdjęciach i filmach z wydarzenia można zauważyć zarówno osoby starsze, jak i dzieci. Finalnie na miejscu pojawiło się od 100 do 150 osób, co oczywiście nie jest zgodne z obecnymi standardami w Polsce podczas panującej pandemii koronawirusa. Dodatkowo nie każdy zachowywał bezpieczny odstęp i zdarzały się również osoby bez maseczek ochronnych.
Nieprzyjemne konsekwencje
Jak podaje „Super Express”, sprawą zajęły się już odpowiednie organy: w tym prokuratura i policja. Przedstawiciele polskiego prawa badają, czy rzeczywiście doszło do narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia mieszkańców osiedla. Co ciekawe, prezydent Ciechanowa, który zezwolił na imprezę, uważa, że zebranie tylu ludzi pod sceną leży wyłącznie po stronie wokalistki.
Od początku we wszystkich komunikatach informowaliśmy o tym, żeby nie gromadzić się i oglądać z to wydarzenie z balkonów. Tych wydarzeń było łącznie sześć i na pięciu poprzednich nie było takich problemów – tłumaczył prezydent w rozmowie z Wirtualną Polską.
Tu niestety mieliśmy do czynienia z nieodpowiedzialnym zachowaniem. Osobom odpowiadającym za organizację trudno było przewidzieć, że artystka wpadnie na pomysł, by zaprosić wszystkich pod scenę. Tego się nie spodziewaliśmy – dodał.
Kasia Kowalska po koncercie w Ciechanowie
W sieci krąży wywiad przeprowadzony przez lokalne media zaraz po koncercie Kowalskiej. Na samym początku dziennikarz zapytał artystkę o zdrowie córki, na co piosenkarka ochoczo odpowiedziała:
Moja córka jest w trakcie rehabilitacji, już mówi, chodzi, uśmiecha się, je już sama. Jest po trzech tygodniach wybudzona, bo była w śpiączce, i jej stan jest już dobry. Wymaga jeszcze kilku tygodni, około dwóch miesięcy, żeby jej organizm wrócił do stanu sprzed choroby. Bardzo duże szczęście czuję w związku z tym. Są we mnie duże emocje, ostatnie tygodnie były dla mnie i mojej rodziny bardzo trudne, chyba najtrudniejsze w moim życiu – oznajmiła Kowalska po koncercie.
Później artystka postanowiła skomentować ideę całego wydarzenia i emocje, które obecnie jej towarzyszą. Okazało się, że takie wydarzenie było dla Kowalskiej „terapią” na rodzinną traumę, która ją ostatnio dotknęła.
Propozycja zagrania koncertu to dla mnie przerwanie traumy. Przez wiele tygodni żyłam w napięciu nerwowym. Wszyscy artyści mi zazdroszczą, że ja jako jedyna zagrałam. Myślę, że ze wszystkich artystów najbardziej wycierpiałam, więc mi się należy – wyznała z uśmiechem na twarzy wokalistka.