Kasia Moś w przezroczystym kombinezonie. Fani nie mogą oderwać wzroku. "Aj, co za kobieta!"

Kasia Moś to jedna z bardziej lubianych polskich wokalistek. Uwielbia być w kontakcie ze swoimi fanami. Na instagramowym profilu pokazała gorące zdjęcie. Internauci nie mogą oderwać wzroku.

Fani doceniają figurę gwiazdy

Piosenkarka jest w stałym kontakcie ze swoimi fanami za pośrednictwem mediów społecznościowych. Na Instagramie obserwuje ją ponad 60 tysięcy osób.

Wokalistka udostępniła tam fotografię, na której pozuje w dopasowanym, przezroczystym kombinezonie. Biały strój z kołnierzykiem więcej odsłania niż zasłania. Idealnie podkreśla też doskonałą figurę wokalistki. Pod jej wpisem zaroiło się od pozytywnych komentarzy. Nie brakuje też komplementów od kolegów i koleżanek z show-biznesu.

To powinno być nielegalne i surowo karane! Przecież wszem wobec wiadomo, iż jeśli kobieta ma figurę idealną, to przeważnie urodą nie grzeszy. Tak samo w drugą stronę. Śliczna twarz, no ale reszta.... tu natomiast Kasiu masz perfekcyjne połączenie obu cech powalających na nogi! I to już od tylu lat! No cacy normalnie!

Człowieeeku…

Aj, co za kobieta!

Kobieta-rakieta,

Idealna!

– komplementują internauci.

Kasia Moś - piosenkarka i aktywistka

Kasia Moś swoją muzyczną przygodę rozpoczęła w 2002 roku pod okiem Roberta Jansona. Zawodowe szlify zdobyła wśród największych, międzynarodowych sław. Podczas półrocznego kontraktu współpracowała m.in. z Kelly Osbourne, Mýą i Carmen Electrą, a także z Evą Longorią, na której zaproszenie zaśpiewała podczas aukcji charytatywnej wspieranej przez aktorkę.

Polacy „odkryli” ją, kiedy w 2017 roku została reprezentantką Polski na 62. Konkursie Piosenki Eurowizji. Rok później została finalistką III edycji programu „Must be the Music” i wzięła udział w 8. edycji show „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”.

Kasia znana jest nie tylko z hipnotyzującego głosu, ale także z dobrego serca. Piosenkarka jest aktywistką i często włącza się w prozwierzęce akcje. W 2017 roku została ambasadorką akcji "Zerwijmy łańcuchy!". 

Autor: Katarzyna Krzyżak-Litwińska

Komentarze
Czytaj jeszcze: