Katarzyna Glinka na Instagramie
Katarzyna Glinka postanowiła zajrzeć do prywatnych albumów, a tym, co zobaczyła, podzieliła się w sieci. Na Instagram 45-letniej aktorki, znanej m.in. z serialu: „Barwy szczęścia”, trafił więc post przedstawiający dwa archiwalne kadry. Na zamieszczonych fotografiach patrzy na nas uśmiechnięta, 24-letnia wówczas Glinka, prezentując głęboką opaleniznę.
Znalazłam te zdjęcia w starych albumach! Miałam wtedy 24 lata, mieszkałam w San Diego i najwyraźniej ominął mnie kalifornijski kult bycia slim. (…) – przyznała w opisie gwiazda.
W swoich dalszych słowach Kasia Glinka przyznała, iż lokalne przysmaki były „na wyciągnięcie ręki”:
San Diego jest położone w południowej Kalifornii na granicy z Meksykiem. Na każdym rogu można tam kupić burrito, quesadille i guacamole. Co widać na załączonych zdjęciach. W sumie oprócz kulinarnych podbojów, KTÓRE ABSOLUTNIE KOCHAŁAM, mam też mnóstwo innych cudownych wspomnień z tamtego okresu. Wiecie co, w sumie wygląd nie ma znaczenia, najważniejsze jest szczęście na twarzy.
Wpis aktorki został szeroko skomentowany w sieci; podczas gdy jedni komplementowali aktorkę, inni skupili się na jej podejściu do wyglądu…
Internauci komentują archiwalne zdjęcia Kasi Glinki
W komentarzach pod wspomnianym postem internauci dzielili się rozmaitymi przemyśleniami, pisząc:
Piękne fotki, Kasiu i wyglądasz na nich tak samo ślicznie jak zawsze.
Nie chodzi o to, żeby być slim, a zdrowym. Nie ma nic złego w tym wyglądzie sprzed lat. Widzę młodą, uśmiechniętą kobietę. Dla mnie super.
Pani Kasiu… smutny to wpis jest… „kult slim”.
Bez przesady, wygląda tu Pani zupełnie normalnie. Nie jest Pani po prostu wychudzona i tyle.
Dziwny wpis, najpierw narzekanie, a później: „nie no, wyglądałam pięknie”. Dziwne.
Kasia Glinka należy do grona gwiazd, które chętnie wchodzą w interakcję z użytkownikami sieci, więc dyskusja pod wspomnianymi fotografiami skłoniła ją do wstawienia pewnego rodzaju „uzupełnienia”. Aktorka opublikowała kolejne archiwalne zdjęcie – tym razem pozując w stroju kąpielowym. Właśnie taki obraz stał się ilustracją do dłuższej wypowiedzi na temat sposobu odbioru wpisów.
Katarzyna Glinka o swoim wyglądzie
Katarzyna Glinka w mig zareagowała na wcześniejsze komentarze, publikując długą odpowiedź.
(…) Wczoraj wrzuciłam zdjęcie młodej mnie, radosnej dziewczyny, która szła przez życie jak burza. I przez SEK nawet nie miałam złych intencji w postaci wyśmiewania się z kilku dodatkowych kilogramów. Jak i 2 lata temu, gdy wrzucałam to dzisiejsze zdjęcie – nie chciałam nikogo urazić, ALE TEŻ nie miałam potrzeby usłyszeć, jak bardzo obrzydliwa jestem w tej swojej chudości (…).
Aktorka przyznała, że po wcześniejszym zamieszczeniu powyższej fotografii w sieci otrzymała mnóstwo negatywnych odpowiedzi:
Dostałam wtedy lawinę okropnych komentarzy - co znamienne GŁÓWNIE OD KOBIET, które nie hejtują, tylko wyrażają swoją opinię. Nie wiem, czy pisanie do kogoś - „weź zniknij z tego instagrama, Ty stara koścista, wysuszona babo” to hejt, czy konstruktywne wyrażanie swojego zdania. Chcę za to powiedzieć, że ŻADNA wtedy nie zapytała z troską, co się ze mną dzieje… Bo nadmierna szczupłość to czasem oznaka choroby lub np. depresji…
Na zakończenie serialowa Kasia Górka z „Barw szczęścia” zaapelowała o to, by – komentując treści publikowane w Internecie – nie gubić przy tym wrażliwości:
(…) Ja na dziś mam totalną miłość do tej młodej Kaśki, która mierzyła wysoko i nie w głowie było jej przejmować się pięcioma dodatkowymi kilogramami. Mam też dużo empatii i współczucia dla tej nadmiernie szczupłej, bo wiem, przez co przechodziła… NIKT NIE MA PRAWA OCENIAĆ. To, do czego wszystkich zachęcam, to wgląd w siebie… Im bardziej zaakceptujemy swoje niedoskonałości, tym więcej dobra i miłości będziemy miały dla innych kobiet – niezależnie, czy mają zmienione chirurgicznie twarze, czy są za chude, czy za grube. Zwyczajnie nie będzie w nas potrzeby OCENIANIA. (…)
I pod tym wpisem pojawiło się bardzo wiele komentarzy:
Bez różnicy, ile ma Pani kilogramów. I tak wzrok przykuwa Pani uśmiech. Nigdy nie zrozumiem, co kieruje ludźmi, którzy z robienia komuś przykrości czerpią przyjemność (…).
Pani Kasiu, jest Pani pięknym Człowiekiem, a to jest kompletnie niezależne od kilogramów (…).
Piękno wychodzi z środka człowieka, u pani to widać i na zewnątrz.
Uwielbiam każdą wersję. Kasiu, bądź szczęśliwa, trzymam kciuki.
Samoakceptacja to jest to.
Śledzicie poczynania Kasi Glinki w sieci?