Postrzeganie Ukrainy w UE…
Szanse na przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej zwiększyły się, po pierwsze dzięki Polsce, która przystąpiła do Unii Europejskiej i stała się rzecznikiem spraw ukraińskich w Brukseli. Po drugie; nastanie „pomarańczowej rewolucji” i poparcie Unii Europejskiej dla Ukrainy w sprawie demokratycznych reform.
Dlaczego UE wspiera Ukrainę?
Jeszcze przed 1997 r. Ukraina pozostawała wspierana przez Unię Europejską, a owa polityka ma do tej pory charakter pokojowy, otwarty i integracyjny. Warunkami gwarantującymi wzajemne relacje są istotne, cztery punkty:
- stworzenie odpowiednich warunków dla politycznego dialogu umożliwiającego rozwój bliższych relacji politycznych,
- promowanie rozwoju handlu oraz wzrost inwestycji, jak również harmonizacja stosunków gospodarczych i wspieranie ich stałego rozwoju,
- zapewnienie podstawowej współpracy w zakresie wymiany gospodarczej, socjalnej, naukowej, kulturowej i technologicznej,
- wspieranie wysiłków Ukrainy w utrwalaniu demokratycznych przemian oraz przemian w gospodarce, aby stała się ona w pełni gospodarką rynkową.
Jest to podstawowa treść „Porozumienia o partnerstwie i współpracy”, które zostało podpisane 16 czerwca 1994 r. w Luksemburgu.
Status Ukrainy jako państwa o gospodarce rynkowej, co to oznacza dla Ukraińców?
Jako wyraz poparcia dla ukraińskich działań, 31 stycznia 2005 r. na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej przyjęto dodatkowy 10-punktowy plan pogłębiania współpracy z Ukrainą w ramach Polityki Sąsiedztwa. Ale te propozycje były niewystarczające dla Ukrainy, ponieważ nie ma tam mowy o perspektywie integracji. Dlatego podstawą wzajemnych stosunków pozostaje właśnie to „Porozumienie o partnerstwie i współpracy” z 1994 r., które weszło w życie 1998 roku. Z czego wielu analityków podkreśla, że oba dokumenty nie wystarczają do zaspokojenia potrzeb uprzywilejowanego partnerstwa Ukrainy i Unii Europejskiej.
1 grudnia 2005 roku w Kijowie uznano Ukrainę za państwo o gospodarce rynkowej, co niejako podniosło status Ukrainy na arenie międzynarodowej.
Czytaj też:
Autor: Zuzanna Bartus