Część personelu zaangażowanego w prace nad samochodem zostanie przeniesiona do działu zajmującego się sztuczną inteligencją. Trzeba jednak pamiętać, że zespół samochodowy składał się również z setek inżynierów sprzętu i projektantów, którzy teraz – jak donosi Bloomberg – będą mogli ubiegać się o pracę w innych działach firmy. Pozostali prawdopodobnie zostaną zwolnieni.
Apple nigdy nie ogłosiło tego projektu
Apple nigdy oficjalnie nie wypowiadało się na temat swoich planów dotyczących budowy pojazdu, znanego wewnętrznie jako Projekt Titan. Jednak przez lata przecieki ujawniały ambicje firmy, by wkroczyć w zupełnie nową kategorię produktów, w której nie miała jeszcze doświadczenia.
Pierwsze plotki o tym projekcie pojawiły się w 2014 roku. Apple planowało wówczas stworzyć w pełni autonomiczny samochód bez pedałów czy kierownicy, ze zdalnym centrum dowodzenia gotowym przejąć kontrolę nad pojazdem. W ostatnich latach Apple podobno mocno ograniczyło swoje ambicje, sugerując nawet miesiąc temu, że samochód Apple, który mógłby zadebiutować w 2028 roku, będzie elektrycznym pojazdem bardziej zbliżonym do Tesli niż do czegoś zupełnie nowego.
Pojawiły się obawy, że samochód nie odniesie sukcesu
Projekt Titan przeszedł również przez wiele zmian w kierownictwie. W 2021 roku Apple mianowało Kevina Lyncha, wcześniej nadzorującego rozwój Apple Watcha, na szefa działu samochodowego po tym, jak Doug Field, poprzedni szef Projektu Titan, odszedł z koncernu do Forda.
Apple rozważało wycenienie samochodu na około 100 000 dolarów, co plasuje się w przedziale cenowym wysokiej klasy Tesli Model X. Jednak, jak donosi Bloomberg, wśród wykonawców firmy pojawiały się obawy dotyczące marży zysku przy takiej cenie. Ten ruch stanowi rzadki krok wstecz dla firmy, która, według plotek przez lata pracowała nad "układami napędowymi, sprzętem i oprogramowaniem do samodzielnego prowadzenia, wnętrzami i zewnętrznymi elementami samochodu oraz innymi kluczowymi komponentami".
Autor: Hubert Wiączkowski