Kolejny koniec świata jest już nam bliski, bowiem ma nastąpić w czerwcu tego roku. Tym razem za ziścić się przepowiednia, która została zawarta w Biblii, w Apokalipsie św. Jana. Według teoretyka spiskowego, Mathieu Jean-Marca Josepha Rodrigue, informacja o dokładnym dniu końca świata ma być ukryta w Księdze Objawienia. Fragment mówiący o zagładzie brzmi:
"A dano jej usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa,
i dano jej możność przetrwania czterdziestu dwu miesięcy
Tu jest [potrzebna] mądrość.
Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka.
A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć".
Teoretyk właśnie w tym fragmencie znajduje odpowiedź na pytanie: kiedy nastąpi apokalipsa. Według niego, ta czeka nas 24 czerwca 2018 roku. Jednak w jaki sposób udało mu się odkryć, nie był w stanie lub nie chciał tego zdradzić.
Czy rzeczywiście tym razem czeka nas Sąd Ostateczny i Mathieu Jean-Marc Joseph Rodrigue ma rację? Tego nie da się potwierdzić. Warto jednak podejść do tej informacji z dystansem, bo możliwe, że to kolejna taka informacja, która nie będzie miała żadnego odbicia w rzeczywistości. Jak podkreśla dyrektor Studium Psychologii Psychotronicznej w Białymstoku, Irena Nawrocka, "każdą taką przepowiednię i potencjalną zmianę za nią idącą trzeba traktować raczej na poziomie duchowym niż materialnym". Według uczonej, nie chodzi o to, by nastąpił jakiś kataklizm, a raczej "chodzi o rozwijanie się, wchodzenie na wyższe etapy człowieczeństwa, ale moralne, mentalne".