Podatek od betonu
Właśnie tak można nazwać podatek od utraty retencji. Ten jest znany od dawna i dotychczas obejmował m.in. właścicieli hipermarketów, które posiadają wybetonowane parkingi, czyli duże tereny zabudowane w min. 70%, co uniemożliwia prawidłowe wsiąkanie wody w glebę.
Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej planuje zmiany, dzięki którym liczba podmiotów, które będą płaciły tę daninę może zwiększyć się 20-krotnie. Do tej pory Wody Polskie otrzymywały z tytułu tego podatku ponad 6 mln zł rocznie, po zmianach wpływy mogą sięgnąć aż 180 mln zł.
Zapłacą miasta i gminy
Rząd doszedł do wniosku, że także władze samorządowe powinny płacić podatek od utraty retencji, ponieważ to także one są odpowiedzialne za coraz większą ilość betonu. Zapłacą więc tak jak inni właściciele nieruchomości, które nie spełniają określonych w przepisach wymagań.
Gmina może być podmiotem zobowiązanym do ponoszenia opłaty za zmniejszenie naturalnej retencji na należących do niej i będących w jej posiadaniu nieruchomościach. Ani obowiązujące prawo wodne, ani projektowana specustawa nie wprowadzają w stosunku do samorządów wyłączeń podmiotowych
- komentuje dla "DGP" Joanna Kostrzewska, radca prawny z Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners
Opłatą mają zostać także objęte nieruchomości, do których jest doprowadzona kanalizacja. Do tej pory były one zwolnione z takiego podatku. Dodatkowa danina będzie niezależna od opłaty za odprowadzanie wód opadowych lub roztopowych.
Czy to pomoże zazielenić miasta?
Trudno powiedzieć, czy nowe przepisy wpłyną na przyszłe decyzje władz samorządowych. Być może niektóre miasta i gminy wezmą to pod uwagę, jednak nie wpłynie to znacząco na budżety największych ośrodków miejskich. W Warszawie za Plac Zamkowy opłata wyniesie ok. 15 tys. zł rocznie, co nie jest dużym obciążeniem budżetowym. Najdotkliwiej zmiany odczują właściciele nieiwelkich działek.