Konrad Gaca nie żyje
O śmierci Konrada Gacy poinformował w czwartek „Kurier Lubelski”, z którym 42-latek przez lata współpracował. Ekspert od odchudzania, trener gwiazd i twórca słynnego Gaca System zmarł w nocy z środy na czwartek w swoim domu pod Lublinem. Ciało 42-latka w czwartek nad ranem odnalazła jego żona.
„Około 4.00 nad ranem przyjechała karetka pogotowia. Wezwała ją żona Konrada Gacy. Kilka minut wcześniej znalazła ciało męża, w salonie przed telewizorem. Dietetyk nie dawał oznak życia. Niestety, ratownicy potwierdzili najgorsze przypuszczenia żony. Jej mąż zmarł. Wezwano policję, zawiadomiono prokuraturę. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna nie miał żadnych obrażeń zewnętrznych, które mogłyby świadczyć, że do jego śmierci ktoś się przyczynił” – podawał wcześniej „Fakt”.
Sprawą śmierci Konrada Gacy zajęła się policja i prokuratura. Wszczęto dochodzenie w kierunku artykułu 155. kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci – poinformowała Agnieszka Kępka, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich.
Trener gwiazd i pasjonat sportu
Gaca był twórcą autorskiego programu mądrego odchudzania Gaca System. Pod jego okiem o szczupłą figurę i powrót do zdrowia walczyło wiele znanych osób. Bodaj najbardziej znaną z jego klientek była aktorka Dominika Gwit. Dzięki metodzie Gaca System w kilka miesięcy zrzuciła 50 kilogramów. Od lat jego podopieczną była także jurorka „Tańca z gwiazdami”, Ivona Pavlović. Dzięki jego diecie zrzuciła 18 kilogramów.
Jego pasją był sport. Był wielokrotnym finalistą Mistrzostw Polski w Kulturystyce & Wellness i Fitness & Wellness – zdobył m.in. brązowy medal Pucharu Polski w Kulturystyce & Wellness oraz Fitness & Wellness w 1995 roku, a także brązowy medal Międzynarodowych Zawodów w Kulturystyce & Wellness i Fitness & Wellness w 2007 roku.
Osierocił chorą 7-letnią córkę
W życiu prywatnym Konradowi Gacy wiodło się równie dobrze, co w życiu zawodowym. Choć musiał radzić sobie z wieloma przeciwnościami losu, udało mu się stworzyć szczęśliwą, kochającą się rodzinę. W 2010 roku wziął ślub z młodszą o trzynaście lat Patrycją, a już rok później para doczekała się dziecka. Ich córka, Emilka, nie przyszła na świat jednak w pełni zdrowa. Od urodzenia nie widziała i nie słyszała.
„Emilka była najbardziej wyczekiwanym dzieckiem na świecie. Na początku szaleliśmy z żoną ze szczęścia, zwariowałem na punkcie tego maleństwa. Chciałem chronić córkę, uczyć ją, pokazać jej świat. Niestety ze zdrowiem naszego maleństwa nie było najlepiej, lekarze podejrzewali wadę genetyczną – miała nie widzieć i nie słyszeć” – mówił Gaca w rozmowie z magazynem „Słyszę” – „I to było tak naprawdę wszystko, co wiedzieliśmy, nikt nie potrafił postawić jednoznacznej diagnozy. Specjaliści rozkładali ręce, a my – ja i żona – byliśmy zdruzgotani i przerażeni. Żaden rodzic nie jest przygotowany na wiadomość o chorobie swojego dziecka”.
Gaca i jego żona dokładali wszelkich starań, by ich córeczce żyło się jak najlepiej i od pierwszych dni walczyli o zdrowie Emilki. Pierwsze miesiące jej życia spędzili w szpitalu, gdzie lekarze starali się postawić właściwą diagnozę.
„Nawet na chwilę nie straciliśmy nadziei. Nie dawaliśmy wiary diagnozom, które odbierały Emilce szansę na normalne życie. Wiedziałem, że musi być jakiś sposób, jakaś metoda, dzięki której nasze dziecko będzie mogło odzyskać sprawność i zdrowie” – mówił przed dwoma laty Gaca – „Chodziliśmy od gabinetu do gabinetu, od lekarza do lekarza. Walczyliśmy z czasem, którego w takich sytuacjach zawsze jest za mało. Tylko nocą, nie mogąc zasnąć, godzinami patrzyłem w sufit i zadawałem sobie wciąż to samo pytanie: Dlaczego akurat moja córeczka?”.
Rodzice nie tracili nadziei i w końcu się udało. Skomplikowanej operacji dziecka podjął się prof. Henryk Skarżyński z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu. Dzięki temu Emilka odzyskała wzrok i słuch, ale wymagała długiej rehabilitacji. I wówczas Konrad Gaca starał się robić wszystko, co w jego mocy, by jak najskuteczniej pomóc córce. Wówczas założył też fundację „Dlaczego?”, pomagającą dzieciom z podobnymi schorzeniami.
„To był dobry człowiek i sąsiad. Rzadko bywał w domu, częściej widać go było w telewizji, ale kiedy pojawiał się w okolicy spacerując z córeczką i psami zawsze uśmiechnął się, dzień dobry powiedział, zagadał” – powiedział „Faktowi” po śmierci Konrada Gacy jeden z mieszkańców Zemborzyc Tereszyńskich, gdzie mieszkała cała rodzina.
Co było przyczyną śmierci Konrada Gacy?
Wciąż nie wiadomo, jaka była dokładna przyczyna śmeirci Konrada Gacy. W piątek przeprowadzono sekcję zwłok 42-letniego mężczyzny. Poznaliśmy jej wstępne wyniki, choć na szczegółowe informacje trzeba będzie jeszcze poczekać. „Wykluczono udział osób trzecich. Lekarz stwierdził, że zgon nastąpił z przyczyn chorobowych” – poinformowała w rozmowie z „Faktem” Agnieszka Kępka, rzeczniczka lubelskiej Prokuratury Okręgowej.
„Opis zdarzenia sugeruje, że trener zmarł nagle. Żona znalazła go na kanapie. Gaca prawdopodobnie oglądał na niej telewizję. Żonę zaniepokoiło, że mąż nie przyszedł na noc do łóżka. Kiedy obudziła się, poszła do salonu, sprawdzić, co się z nim dzieje. Jej mąż nie ruszał się. Wyglądał, jakby spał. Gaca nie zdążył nawet krzyknąć czy poprosić domowników o pomoc. Być może zmarł podczas snu, zupełnie nieświadomy tego, że umiera. To mógł być nagły wylew krwi, zakrzep lub zawał” – podał „Fakt”.
„Najprawdopodobniej doszło do zatrzymania akcji serca podczas snu, ale to się dopiero okaże. To była nagła śmierć. Nikt się tego nie spodziewał i nie przypuszczał, że coś takiego może się wydarzyć” – podkreślił w rozmowie z WP Marcin Gogłoza, wspólnik Gacy.