Hotel Gromada z Poznania zmuszony był stworzyć pewien specjalny cennik. Zdarzało się, że goście doprowadzali pokoje do stanu daleko wykraczającego poza jakiekolwiek ludzkie pojęcie i "bałagan" to zupełnie nie jest to słowo, które oddaje rozmiar zniszczeń. Najczęściej byli to goście, którzy uczestniczyli w służbowych imprezach, które były suto zakrapiane alkoholem. Jako najcięższe przypadki wylicza się takie zdarzenia jak krew menstruacyjna na pościeli, fekalia porozcierane na ścianach, meblach i łożkach oraz wymioty we wszystkich możliwych miejscach. Bywało, że goście nie rozumieli dlaczego na ich rachunkach doliczone są dodatkowe opłaty za sprzątanie i chcieli się kłócić o to, że nie ma tego w regulaminie korzystania z hotelu. Stąd powstał ten groteskowy i bardzo obrazowy cennik: