Ślub Meghan Markle i księcia Harry'ego początkowo planowany był latem 2018 roku, jednak na prośbę narzeczonych data została przybliżona do wiosny. Wszystko to ze względu na coraz słabszą królową Elżbietę, jak i jej męża, księcia Filipa. Para bardzo chce, by babcia i dziadek Harry'ego mogli uczestniczyć w tym ważnym dniu. Jednak na drodze może stać inny problem, który jest związany z samą aktorką.
Królowa Elżbieta II bardzo ceni sobie instytucję małżeństwa. Według niej ślub to decyzja na całe życie, partnerzy powinni być przy sobie niezależnie od tego, co się dzieje. Zaś Meghan jest rozwódką, która po raz drugi stanie przed ślubnym kobiercem. Mimo że głowa Wielkiej Brytanii jako jedna z pierwszych pogratulowała Harry'emu i jego wybrance, to wciąż jej obecność na ceremonii ślubnej wnuka i Meghan stoi pod znakiem zapytania. Zwłaszcza że podobna sytuacja miała już miejsce w przeszłości.
Chodzi o moment, gdy książę Karol po raz drugi zawierał małżeństwo z Camillą Parker Bowles. Już wtedy królowa Elżbieta nie wzięła udziału w ceremonii ślubnej. Mówiła wówczas przyjaciółce: "Nie powinnam iść. Mam wrażenie, że moja pozycja nie pozwala mi na to, żeby iść. Powinnam postawić swoją rolę jako głowy kościoła wyżej niż rolę matki". Warto przypomnieć, że słowa te związane są z tym, że Elżbieta jako królowa Wielkiej Brytanii jest również zwierzchnikiem kościoła anglikańskiego.
Jak będzie tym razem? Czy królowa Elżbieta odmówi sobie uczestnictwa w tak ważnym dniu księcia Harry'ego i Meghan Markle?