Marka z obsesją na swoim punkcie
Youtuber przypomniał fanom, że Ferrari to marka, która wręcz histerycznie patrzy na ręce swoim klientom. Na punkcie tego, jak właściciele traktują kupione u nich pojazdy mają, jak powiedział influencer, całkowitą obsesję. Marka pozwała kiedyś projektanta Phillippa Pleina, ponieważ w jego pokazach roznegliżowane modelki siedziały na masce wyprodukowanego przez ich fabrykę samochodu.
Czarna lista byłych klientów
Ferrari prowadzi także własną czarną listę byłych klientów. Znajdują się na niej nazwiska osób, którym włoski producent sportowych samochodów nigdy nie sprzeda pojazdu. Najczęściej do rejestru trafiają ludzie, którzy zmodyfikowali swoje egzemplarze Ferrari bez konsultacji z marką.
Fakt, że koncern samochodowy pozywa właścicieli pojazdów jest absurdem. W internecie z "obrońców moralności Ferrari" żartuje coraz więcej osób. Swój stosunek do marki w opublikowanym na Youtubie filmie pokazał Cody Detwiler. Influencer kupił czerwone Ferrari F8 Tributo o wartości 400 tys. dolarów. Jego celem było spektakularne zniszczenie samochodu.
Ferrari do zadań specjalnych
Twórca kanału WhistlinDiesel postanowił wykończyć samochód, zabierając go w trudną dla sportowego pojazdu trasę. Czerwoną furą jeździł po szutrze, trawie i gęstych zaroślach. Nie oszczędzał samochodu i pozwalał sobie na drifty na kamienistym podłożu. Mocno docisnął też samochód w błocie. Na koniec mężczyzna sięgnął po myjkę ciśnieniową o potężnej mocy. Co dziwne, mimo starań Cody`ego samochód nie uległ zniszczeniu. Na pewno nie był jednak potraktowany tak, jak wyobraża sobie dbanie o samochód marka Ferrari.
Na razie youtuber nie poinformował widzów, czy otrzymał już pozew do Ferrari. Patrząc jednak na dotychczasową politykę tego koncernu motoryzacyjnego, to najpewniej tylko kwestia czasu.