W środę, 5 marca, od wczesnych godzin porannych Centralne Biuro Śledcze Policji, we współpracy z Krajową Administracją Skarbową, przeprowadziło intensywną akcję. Celem operacji było zatrzymanie osób podejrzewanych o organizowanie nielegalnych loterii internetowych. Wśród zatrzymanych znalazł się dziennikarz TVN Turbo Adam K., a także influencerzy: Wojciech G., Lexy C. oraz Michał B., znany jako „Boxdel”.
– Na polecenie prokuratora z zachodniopomorskiego pionu PZ PK funkcjonariusze CBŚP oraz Krajowej Administracji Skarbowej zatrzymali dziś 10 osób w śledztwie dotyczącym m.in. przestępstw karno-skarbowych związanych z organizowaniem internetowych gier losowych. Wśród zatrzymanych są dziennikarze sportowi i motoryzacyjni, zawodnicy i organizatorzy mieszanych sportów walki oraz influencerzy. Szczegóły zostaną podane po przedstawieniu zarzutów i przesłuchaniu zatrzymanych w charakterze podejrzanych – przekazano w komunikacie Prokuratury zamieszczonym w serwisie X.
Lexy opowiada o zartrzymaniu
Lexy C. jako pierwsza zabrała głos, publikując dzień po akcji oświadczenie, w którym poinformowała, że obecnie nie ma dostępu do swoich kont w mediach społecznościowych. Zapewniła, że powróci do tematu, gdy tylko poukłada sobie całą sytuację w głowie. Teraz influencerka wyjaśniła, jak dokładnie wyglądało zatrzymanie.
O godzinie 6:00 Lexy usłyszała dzwonek, który później przeobraził się w walenie do drzwi. Przed jej mieszkaniem stało 10 policjantów.
Byłam spanikowana, udawałam, że mnie nie ma w domu (...) Zadzwoniłam do bliskiej mi osoby i ona myślała, że ją prankuje, bo dwa tygodnie później miałam zaplanowany odcinek, w którym miałam sprankować innych influencerów właśnie takim działaniem CBŚP (...) Ta osoba myślała, że ją wkręcam, a ja myślałam, że byłem wkręcana przez AJ-a – relacjonowała.
Gdy policjanci weszli do mieszkania influencerki, poinformowali ją, że muszą jechać na przesłuchanie do Szczecina. Przeszukali pomieszczenie i dali jej papiery do podpisania.
Zabrali mnie do lekarza, żeby stwierdził, czy jestem w stanie odbyć tak długą podróż. (...) To była najgorsza podróż mojego życia (...) Znów przeszło mi przez głowę, że może to być prank, ale z godziny na godzinę wiedziałam, że już nie jest.
Po rozmowie z panią prokurator Lexy została wypuszczona do domu. Wszystko skończyło się około 2. w nocy.