Limit kilogramów w hotelu? Ludzie otyli nie mają wstępu do niemieckiego pensjonatu

"Beachhotel Sahlenburg" to hotel, który znajduje się w Dolnej Saksonii i to właśnie tam obowiązuje niespotykane ograniczenie. Osoby, które ważą więcej, niż 130 kilogramów, nie mogą wynająć pokoju. Właścicielka odpiera zarzuty o dyskryminację i twierdzi, że osoby otyłe nie czułyby się dobrze w jej hotelu ze względu na designerskie meble.

Limit kilogramów

"Beachhotel Sahlenburg" to hotel mieszczący się w miejscowości Cuxhaven (Dolna Saksonia) w Niemczech. Jego właścicielka ustanowiła nietypowe restrykcje wobec gości. Osoby ważące ponad 130 kg nie są mile widziane w tym hotelu.

Angelika Hargesheimer w rozmowie z magazynem "buten un binnen" stwierdziła, że zbyt duża waga gości może zagrozić designerskim meblom, jakie znajdują się w jej luksusowym hotelu.

Ze względu na odpowiedzialność chcielibyśmy zaznaczyć, że wnętrze nie jest odpowiednie dla osób o masie ciała większej niż 130 kg

- czytamy na stronie internetowej "Beachhotel Sahlenburg"

Dyskryminacja

Właścicielka hotelu odpiera zarzuty o dyskryminację. Według niej dla ludzi otyłych wizyta w jej hotelu byłaby niewygodna i uciążliwa, dlatego taki limit jest korzyścią dla obu stron. Prawdopodobnie powodem, dla którego limit w ogóle został wprowadzony było wydarzenie z przeszłości, kiedy to pod ciężarem jednego z gości zawaliło się łóżko. Mężczyzna pozwał wtedy hotel o odszkodowanie, jednak ostatecznie doszło do ugody pozasądowej.

Niemieckie prawo o równym traktowaniu nie jest dopracowane. Zgodnie z nim, wygranie sprawy z hotelem, pozywając go o dyskryminację ludzi otyłych, nie jest proste. Problem dyskryminacji ze względu na wagę jest bardzo poważny. Niemiecka firma ubezpieczeniowa przeprowadziła badania, które wykazały, że aż 15% osób unika kontaktu z osobami otyłymi.

Tylko wtedy, gdy osoba z nadwagą osiągnie próg niepełnosprawności, może istnieć ochrona przed dyskryminacją

- powiedział Sebastian Bickerich z Federalnej Agencji Antydyskryminacyjnej w rozmowie z "Bildem"


Autor: Konrad Lubaszewski

Komentarze
Czytaj jeszcze: