Łukasz Simlat zrobił wyjątek i opowiedział o żonie. Wymowne słowa

Łukasz Simlat rzadko udziela wywiadów, które dotyczą jego życia prywatnego. Jak dotąd zdarzyło się zaledwie kilka wyjątków. Nie wszyscy wiedzą, że uwielbiany aktor od lat jest szczęśliwie zakochany.

Łukasz Simlat, fot. AKPA

Łukasz Simlat oddziela życie prywatne od zawodowego

Łukasz Simlat urodził się w Sosnowcu i tam dorastał. Później wyjechał do Warszawy, by tam studiować w Akademii Teatralnej. Na przestrzeni ostatnich niemal trzech dekad zaskarbił sobie sympatię tysięcy Polaków. Wykreował wiele charakterystycznych ról, od których trudno było oderwać wzrok. Talent 47-latka można podziwiać zarówno w teatrze, kinie, jak i telewizji. Znany jest z takich hitów jak „Rojst”, „Wymyk”, „Amok”, „Boże Ciało”, „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” czy „BrzydUla”.

W swojej karierze Simlat przeszedł długą drogę, by osiągnąć obecny status. Jego determinacja i zaangażowanie w pracę zawodową przyniosły mu sukces, jednak aktor nie zapomina o równowadze między życiem zawodowym a osobistym. W przeciwieństwie do wielu gwiazd, nie dzieli się szczegółami ze swojego domowego zacisza. Prowadzi profil na Instagramie, skupiając się tam przede wszystkim na działalności zawodowej.

Łukasz Simlat o żonie

Mimo swojej rozpoznawalności i popularności, Łukasz Simlat konsekwentnie od lat dba o to, by jego życie prywatne toczyło się z dala od fleszy i nieustającego zainteresowania mediów. Chociaż szczegóły dotyczące jego małżeństwa pozostają tajemnicą, Simlat nie ukrywa, jak ważną rolę w jego życiu odgrywa ukochana. W wywiadach podkreśla, że żona jest nie tylko jego największym wsparciem, ale i pierwszym krytykiem jego pracy. Mimo to, aktor zaznacza, że w domowym zaciszu nie odgrywa scen, ani nie dzieli się z partnerką scenariuszowymi planami. „Nie odgrywam scen w domu i bardzo nie lubię tego robić. Gdy wymyślam sobie jakąś emocjonalną drogę postaci, wiem, jak to zrobić, i z każdym rokiem moja świadomość w tym zakresie jest coraz większa. Jeśli coś kiedyś przeżyłem, mój organizm to pamięta i nie muszę tego ćwiczyć, chodząc po pokoju z zamkniętymi oczami. Staram się jednak nie wchodzić w postaci jakoś radykalnie, żeby nie przerażać ludzi, którzy mi towarzyszą w życiu. Radykalność może pojawić się przed kamerą, ale w domu, w trakcie pracy nad rolą - nie” - mówił w wywiadzie dla „Vivy!”. Dodał również: 

Zdarza mi się dzielić z nią moimi pomysłami, bo to ona jest moim pierwszym katalizatorem. Ale nie odgrywam scen w domu i bardzo nie lubię tego robić.

Goszcząc w programie Kuby Wojewódzkiego, Simlat jeszcze raz podkreślił, jak bardzo ceni sobie możliwość trzymania życia prywatnego z dala od mediów.

Czy to jest potrzebne do wykonywania mojego zawodu? Nie, wręcz przeciwnie.

Autor: Katarzyna Solecka

Komentarze
Czytaj jeszcze: