Rozpoczęły się już prace nad utrzymaniem giganta w pionie, a główny inżynier podkreśla, że wieżowiec na pewno się nie przewróci. Jednak dlaczego tak nowoczesna konstrukcja w ogóle zaczęła się przechylać?
Millenium Tower – historia
Apartamentowiec został oddany do użytku w 2009 roku i kosztował ponad 350 milionów dolarów. Prestiżowy tytuł najwyższego budynku w San Francisco szybko przyciągnął zainteresowanych, którzy wykupili apartamenty jeszcze przed ukończeniem budowy wieżowca. Problemy zaczęły się w roku 2016, kiedy zauważono pierwsze pęknięcia na ścianach.
Millenium Tower obecnie
Do dzisiaj Millenium Tower odchylił się o 61 cm na zachód i 20 cm na północ. Dodatkowo zapadł się w ziemi na głębokość 45 cm. Powołano sztab inżynierów, którzy pracują nad ustabilizowaniem konstrukcji. Eksperci są jednak zgodni – to nie koniec. Drapacz chmur będzie dalej zapadał się w ziemi i odchylał. Do września 2022 roku planuje się ukończyć budowę specjalnych pali, które będą podtrzymywać budynek. Koszty tej operacji wyniosą kolejne 100 milionów dolarów.
Dlaczego Millenium Tower się zapada?
To zjawisko nie jest obce w architekturze. Big Ben w Londynie również się przechyla, ale nie na taką skalę. Zapadanie i odchylanie się budynków wynika z różnicy ciężaru konstrukcji i stanu gruntu, na którym stoi. Warto dodać, że San Francisco leży na piaszczystym gruncie, co zwiększa ryzyko zapadania się. Ponadto, początkowo zakładano, że maksymalna głębokość, na jaką może zapaść się apartamentowiec, wynosi 15 cm. Błędy obliczeniowe i niestabilny grunt były powodem, przez który projekt budowy Millenium Tower zebrał wielu przeciwników jeszcze przed rozpoczęciem budowy. Mimo to konstrukcja powstała, a jej naprawa pochłonie kolejne miliony dolarów.
Przygotował Hubert Drabik