Luna oficjalnie zmieniła imię
Luna reprezentowała w tym roku Polskę na Eurowizji z utworem „The Tower”. Jeszcze przed konkursem mówiła, że planuje zmienić imię. Aleksandra Katarzyna Wielgomas, bo tak brzmiały jej pełne personalia, 10 października otrzymała decyzję i mogła wymienić dokumenty na nowe. Teraz oficjalnie jej imieniem jest Luna.
W rozmowie z RMF FM piosenkarka opowiedziała o kulisach zmiany personaliów. Dlaczego zdecydowała się na taki krok? „Zmieniłam to imię dla siebie, bo też dojrzałam chyba trochę do tego, że warto robić rzeczy dla siebie i warto słuchać siebie, swojego wewnętrznego głosu. Tylko dzięki temu, dzięki słuchaniu siebie jestem w miejscu, w którym jestem i jestem tą osobą, którą jestem. I dzięki temu jestem w stanie tworzyć i łączyć się z ludźmi” – zdradziła.
To było po prostu jakieś takie moje wewnętrzne pragnienie i marzenie, żeby móc podkreślić to, kim jestem, kim się czuję, kim się też staję
– mówi, dodając:
„A imię to taki symbol – to nie jest aż takie ważne, ale dla mnie to miało kluczowe znaczenie, bo tak się do mnie zwracają bliscy i ludzie, którymi się otaczam. Imieniem, pseudonimem Luna posługują się też na scenie”.
Myślę, że to imię bardzo reprezentuje mnie, moje wartości, moją osobowość, więc taką podjęłam decyzję
– tłumaczy.
Luna po raz drugi zmieni imię?
Luna Wielgomas przyznaje, że rodzinie czasem nadal zdarza się używać jej dawnego imienia i mówić do niej „Ola”: „Mówią tak, bo są przyzwyczajeni. Ja to rozumiem, bo to [zmiana imienia] nastąpiło po pewnym czasie. Ja nie chciałam, żeby do mnie mówiono Luna, jak miałam 5 czy 6 lat. Ale też jest to bardzo miłe, że bardzo to respektują. Mama ostatnio zaczęła do mnie mówić Luna cały czas”.
Urzędowa zmiana imienia to poważny krok. Ile kosztuje? „Opłata to jest koszt jakieś 40 złotych, więc nie jest to kosztowna sprawa” – mówi reprezentantka Polski z tegorocznej Eurowizji. Czy jednak nie obawia się, że bycie Luną kiedyś jej się „znudzi”?
Oczywiście istnieje takie ryzyko, że ja za miesiąc się obudzę i stwierdzę, że w ogóle nie chcę mieć tego imienia
– nie ukrywa, ale dodaje:
„Akurat przy tym imieniu jestem pewna, że raczej mi się to nie znudzi, bo to zawsze było jakby gdzieś wewnątrz mnie i to nie była decyzja podjęta ot tak, spontanicznie, to nie był jakiś kaprys. To było coś, co wynikało bardzo głęboko ze mnie, z mojej potrzeby. Myślę, że Luną pozostanę zawsze, zawsze będzie mi to towarzyszyło”.
„Ja mam bardzo dużo zainteresowań, bardzo dużo pasji. Każdego dnia się budzę i na przykład jednego dnia chcę napisać książkę, jednego dnia chcę namalować obraz, ale wiem, że muzyka, dźwięki, tworzenie, pisanie piosenek zawsze będzie moim najbardziej naturalnym środkiem wyrazu, będzie zawsze językiem, który jest dla mnie naturalny, jest mi najbliższy. Wiem, że to zostanie ze mną do końca życia” – przekonuje w rozmowie z RMF FM.
Autor: Maria Staroń