Luna wraca do tematu Eurowizji
Przed miesiącem zakończył się 68. Konkurs Piosenki Eurowizji, w którym Polskę reprezentowała Luna, właściwie Aleksandra Wielgomas, z utworem „The Tower”. Zwycięską piosenką zostało „The Code” śpiewane przez Nemo ze Szwajcarii. Propozycja polskiej wokalistki nie zakwalifikowała się do finału.
Teraz Luna ponownie zabrała głos w sprawie Eurowizji. Choć minęło już sporo czasu, w nowym wywiadzie dla viva.pl przyznała, że „emocje chyba nigdy nie opadną do końca”. 24-letnia piosenkarka mówi wprost, że mocno przeżyła brak awansu do wielkiego finału majowego konkursu. Wszyscy spodziewali się innego wyniku.
Był to dla mnie trudny czas. Dla mojego teamu też. Trudno było nam w to uwierzyć, bo spodziewaliśmy się, że znajdziemy się w finale. Mieliśmy po wszystkich próbach bardzo pozytywnych odbiór. Więc potem moją naturalną reakcją był płacz. Nie da się przygotować na taki moment
– powiedziała.
„Polska nie chce jej wygrać”
Wielgomas została zapytana również o to, czym w jej ocenie warto kierować się, wybierając reprezentanta na Eurowizję. „Moim zdaniem lepiej wysłać artystę niż piosenkę. Chyba że chce się tylko wygrać” – stwierdziła, po czym nieoczekiwanie dorzuciła, że według niej nie wszystkie państwa w ogóle chcą triumfu.
Nie wiem, kiedy Polska wygra tę Eurowizję. Czy Polska w ogóle mogłaby ją zorganizować? Polska trochę nie chce wygrać tego konkursu. Pamiętam, że jak zostałam wybrana na reprezentantkę, to wtedy słyszałam: „tylko nie wygraj, bo Polska nigdy tego nie zorganizuje”
– zaskoczyła w rozmowie z viva.pl.
Luna dodała, że mimo iż nie zajęła wysokiego miejsca w Szwecji, to i tak czuje się wygrana, bo zdobyła serca wielu fanów i miała szansę zaprezentować się przed całą Europą. Jako najcenniejsze, co zyskała dzięki Eurowizji, wskazuje nowe przyjaźnie. Nadal utrzymuje kontakt m.in. z Nemo ze Szwajcarii oraz z Bambie Thug z Irlandii.
Autor: Maria Staroń